Autor Wątek: Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...  (Przeczytany 1664 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...
« dnia: Styczeń 05, 2008, 12:26:07 pm »

mihal0123456789

  • Gość
WITAM!!! :D
Jestem nowy mam na imię Michał..jednak moja przygoda z Polonezem trwa lata...
Zacznę od początku..w 1990 roku mój tata wyjechał z fabryki nowym polonezem przejściówka 1.6. Wszystko było bardzo miło poldek chodził jak strzała tata bardzo o niego dbał zawsze na czas dokonywał wizyt u mechanika lał oleje płyny z wyższych półek..Możecie nie wierzyć ale ten polonez zrobił ponad 580 tysięcy kilometrów!!!I to nie jest żadna bajka licznik przekręcił się 5 razy (tata to sobie zaznaczał na desce :D )ponieważ był do 99tysięcy w 1997 roku założyliśmy instalacje gazową wszystko chodziło ok..tata opowiadał że spalanie na trasie wynosiło do 6.5 litra gazu na 100km/h...1998 roku założyliśmy haka Polonez zaczął pracować z przyczepą czyli również z ciężarami ..minimum trzy razy w tygodniu w okresie wakacji była zaliczana trasa RADOM-WROCŁAW/WROCŁAW-RADOM nigdy nie zawodził aż do początku roku 2007.. Wtedy kupiliśmy drugi samochód....OPEL OMEGA B z potwornym 3 litrowym silnikiem o mocy 215 koni w pełnej wersji wyposażeniowej MV6(i mam ja do dzisiaj :D ).A minawicię wtedy polonez poszedł w ciężkie warunki głównie jeździł po drogach polnych itd..Ja jeszcze nie miałem prawa jazdy więc go ostro cisnąłem...aż do pewnego czasu kiedy to zachciało mi się jeździć brawurowo po ty drogach..za pewnym razem silnik osłabł i zgasł :(  zagotowała się woda ..przyznam głupi byłem..po wystygnięciu silnik odpalił ale coś w nim nawalało jakby zawory się rozregulowały...dojechałem do domu...następnego dnia zdjąłem pokrywę zaworów bo przyszło mi na myśl że może jakaś nakrętka wpadła do tłoka i tak strzelał...odkręciłem a tu nic czyściutko elegancko..przywiozłem mechanika i co się okazało na drugim tłoku jest luz...hm...wyglądało to jakby panewka poszła się....lecz ojciec nie chciał naprawiać ponieważ mechanik powiedział że może być wał do wymiany itd..powiedział że kupić lepiej nowy silnik...tacie zależało na czasie dlatego też kupił jakiś silnik za 200zł..zamątowaliśmy go i jakoś chodził czasami strzelał a gdy się go gazowało to od 4500tys obr dziwnie zaczynały grać zawory...pracował do końca wakacji później nie był już potrzebny postawiłem go i stoi aż do dziś...oczywiście spuściłem ciecz z chłodnicy...dziś jest mróz około 4 stopnie Tata mówi że chce go wywieźdź na złom i kupić innego poloneza na to ja powiedziałem żeby nie wywoził go ja go naprawię...szkoda mi go ponieważ tyle lat był u mnie to niech będzie jeszcze kilka..a wiec poszedłem do niego..podładowałem baterię około 5 godzin bo była padnięta włożyłem jeszcze podczepiłem pod starter a tu proszę ledwo co kręci jakby jakiś opór był...dodam jeszcze że przypadkiem kiedyś jak go postawiliśmy dostało się do tłoków troszeczkę wody ale to troszeczkę czy to tym może być spowodowane..??że on tak ciężko chodzi..??Mam jeszcze problem z parownikiem od gazu a mianowicie jak włączę zapłon to tam gdzie się przekręca parownik do tego stojaka tryska ciecz jakby gaz...a także zamarza co może być przyczyną,...??POMÓŻCIE MI URATOWAĆ POLDKA ŻEBY NIE POSZEDŁ NA ZŁOM!!Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam!!MICHAŁ!!!

Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 05, 2008, 13:12:19 pm »

Offline mastah22

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1450
wywiez go i posłuchaj ojca,kup innego i oszczedz domownikom i sobie nerwów.Parownik wymaga regeneracji ze starosci pekła pewnie membrama gazu i wydostaje sie on na zewnatrz-w najlepszym przypadku 150zł nie Twoje...
Jesli była choc sladowa ilosc wody w cylindrze to gładz jest  juz  na bank zardzewiała i po probie odpalenia juz na bank porysowana na tyle ze kompresji pewnie nie bedzie.
Jesli za wszelka cene chcesz ratowac katowaną po polach bude i zastany silniuk to pozostaje ci go rozebrac a przynajmniej zrzucic głowice i kuknac stan łozysk,panewek,gładzi cylindrów.
Uwazam patrzac racjonalnie ze to gra nie warta swieczki-ale jesli masz zapał,nudzi Ci sie i potrafisz to porbuj reanimowac.
  • Jef
  • Czaku

Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 05, 2008, 15:17:32 pm »

FSO maniak

  • Gość
mihal0123456789,  rozepnij kostke na kablu prądowym ze stacyjki do rozruszniika (czerwony dosyc gruby). Po rozpieciu kostki przy wlączonym zaplonie podaj + z akumulatora na automat(tylko musisz postawic go na luzie- inaczej pojedzie po nogach ;)) - jezeli jest dobry akumulator, to powinien zwawo krecic. Jezeli aku jest dobry i bedzie mial opory, to jak kolega wyzej wspomnial, posluchac ojca i na zlom... Wydasz kupe kasy i nadal nie bedzie czym jechac.

Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 05, 2008, 20:41:16 pm »

mihal0123456789

  • Gość
a jak myślicie tą panewkę w tym drugim silniku warto wymienić..??Tamten silnik był naprawdę dobry...

Prosze o pomoc w uruchominiu zastanego poloneza...
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 05, 2008, 21:21:58 pm »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13899
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
sprawdz ten silnik ktory siedzi - wlej troche benzyny do gaznika i sprawdz czy zagada
ten stary po przebiegu 580kkm juz pewnie za dobry nie jest
- ale rozebrac i zobaczyc zawsze mozesz

jezeli bude masz dobra ,to najwyzej wstawisz kolejny silnik i bedzie smigal
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.