Zabawa jest niezła, bo najpierw trzeba odkręcić nakrętke "wiatraczka". Jak już to zrobisz to dalej samo pójdzie 
A wiatraczek lubi się powyginać

Na początek zaznacz sobie np. robiąc kreskę pisadłem w jakim położeniu znajdują się względem siebie obudowa przednia, stojan i tylna i pamiętaj żeby złożyć tak samo (może ktoś mądry wytłumaczy powód, ja nie wiem czemu tak ma być;) Łożysko w obudowie przedniej nie sprawia większych problemów, jest wciśnięte w nią i trzymane przez dwie blaszki. Jedna z jednej, druga z drugiej strony obudowy. Blaszki dociśnięte do obudowy na czterech nitach. Po oddzieleniu wirnika od przedniej obudowy szlifujesz łby tych nitów i pozbywasz się ich pozostałości. Ściągasz blaszki i widzisz łożysko, łożysko wybijasz a na jego miejsce ostrożnie wbijasz nowe, ja to robiłem poprzez rurke, tylko uwaga: podczas wbijania tego łożyska siła musi być przyłożona wyłącznie do jego zewnętrznej bieżni. Pakujesz smar, zakładasz blaszki, nity zastępujesz śrubkami z nakrętkami (nie pamiętam jaki rozmiar, musisz przymierzyć). Ja zabezpieczałem nakrętki przed odkręceniem się poprzez zaklepanie gwintu. Sprawdź czy śruby nie wystają za bardzo żeby nie kolidowały z wirnikiem ani z wiatraczkiem, jak trzeba tnij, szlifuj.
Łożysko tylne sprawia trochę więcej problemów. Po wyjęciu wirnika z tylnej obudowy zobaczysz że między łożyskiem a tylnym pierścieniem ślizgowym jest bardzo mało miejsca. Normalnie ściągacz nie podejdzie, chyba że go trochę doszlifujesz tak jak ktoś z tego forum. Ja akurat przeciąłem łożysko tarczką z zestawu do polerowania. Kątówką to będziesz musiał fest uważać ale pewnie też się da. Jak już nie popsujesz wału wirnika to nabijasz na niego nowe łożysko, tym razem uważasz żeby uderzać w pierścień wewnętrzny. Smar, wszystko do kupy, jak trzeba będzie obudowy do stojanu dobić to lekkim młoteczkiem przez drewienko i równomiernie. Nakrętki tych długich śrub skręcających alternator dokręcasz z czuciem.
Chyba wszystko. Najlepsze że mi najwięcej problemów sprawiło samo wyjęcie alternatora z samochodu, jak mnie w końcu w krzyżu zaczęło łupać to dałem za wygraną i odkręciłem wentylator chłodnicy.