Dobra pany mam problem.
Dziś rano zapaliłem gadzinę jak stała w garażu, bo potrzebowałem światła, odpaliła od kopa pochodziła może z minutę, poczym zgasiłem, wyjechałem do pracy. Po jakiś 10 godzinach odpaliłem gada zaczęła chodzić nie równo, silnik słaby, wyjechałem z garażu, musiałem ja przewieść kilka rzeczy, po wyjechaniu zoriętowałem ze poluzował się przewód paliwowy przy gaźniku i lalo paliwo na ziemie. Poprawiłem zapaliłem, ale dalej nie równo chodzi słaba, sądziłem ze w gaźniku mało paliwa wiec zapakowałem, co miąłem do przewiezienia zapaliłem i jazda, kicha prycha z gaźnika i wydechu, mul straszny na obroty się wkręca tylko na luzie, na biegu ciężko żeby zamieszała kołami na śniegu.
Co się mogło stać, bo naprawdę nie ma pomyślą? Dodam ze mam za oknem jakieś -19C a w garażu około -5C.
Może jest to spowodowane nie równa praca, ale coś jak by stykało w silniku.