A więc autko zrobione,choć straty są duże i parę części trzeba kupić.
Jednak to była wina koła zapłon był przestawiony,musiałem to szybko zrobić gdyż pracuje jako kierowca ciężarówki i w każdej chwili mogę mieć telefon aby jechać pod załadunek.Co za debil wymyślił aby tak duże koło łapało tylko kilka milimetrów klina,wystarczy lekki luz i powoli nam wybija frez w kole pasowym.
Koło zaniosłem do znajomego gdzie miejsce wybite przez klin zostało napawane,okazało się że spaw jest tak twardy że nie można tego pilnikiem zjechać.
Założył koło do tokarki aby zebrać ten spaw no i wyrwało koło z tokarki,uszkodzeniu uległa bieżnia na pasek wspomagania,wyrwało dwa centymetry boku,ale pasek o dziwo nie spada.
Prawdziwą mękę miałem z wybiciem klina z wału,oczywiście klin po tej operacji szrot był wykonany z miękkiego materiału.
Klin dorobiłem we własnym zakresie o co za tym idzie niezbyt dokładnie,małe koło rozrządu na wał w miarę do połowy weszło,później się zaklinowało i dobijałem młotkiem,przez co mi się znak do ustawiania rozrządu sklepał,wiem wiem że masakre zrobiłem,ale w każdej chwili mogę jechać,części nigdzie u mnie już do polda nie ma zbytnio.Rozrząd udało mi się ustawić bo zobaczyłem w książce na którym ząbku jest znak licząc od wycięcia w kole na frez.
Na pewno muszę kupić koło pasowe,małe koło rozrządu i na pewno klin fabryczny,tylko jak ja teraz małe koło rozrządu z wału ściągnę? chyba gumówka pójdzie w ruch.
Tak że jeśli macie problem ze swoim Gsi jest mułowaty itp to sprawdźcie koło na wale czy nie ma frezu wybitego na klin,mimo że jest przykręcone śrubą to się wybija a co za tym idzie zapłon zaczyna szwankować.