Kolejny temat-bumerang wracający przed zimą
Cóż, ja traktuję swoje samochody jak członków rodziny więc na pytanie "czy chciało by mi się w sekundę po przebudzeniu zapierniczać biegiem do pracy" Odpowiedź - nie
Z samochodem jest podobnie, wystarczy to wziąć na słuch, bez względu czy mamy Poloneza czy inny (nowocześniejszy) samochód.
Stwierdzenia że zaraz po odpaleniu powinno się ruszyć są wg mnie, wytworem tak modnej od jakiegoś czasu, Ekologii - mam do pracy 10 kilosów, jadąc spokojnie robię to w około 12-15 minut w zależności od ruchu, czyli zgodnie z zasadami Ekologii mój silnik męczy Matkę Ziemię przez 15 minut, tak? Niestety jestem chodzącym złem bo nim ruszę czekam te kilka minut (a jeśli auto jest zasypane i trzeba je ośnieżać - nawet kilkanaście minut!) nim ruszę - tak więc nieEkologicznie wyżywam się ma naszej planecie przez średnio 5minut dłużej...
Tak, auto spali więcej paliwa, tak - będę później w pracy, tak jestem nieekologiczny i nieekonomiczny ale czy trzeba mieć doktorat by zauważyć że auto odpalone przy -15 stopniach, które następnie odczekało przed ruszeniem te 2-3 minuty zachowuje się inaczej niż odpalone i jazzzda? "Odczekany" silnik pracuje bardziej miękko i równo, skrzynia też chodzi już inaczej, nie wspomnę o takim drobiazgu jak to że w ciągu tych 3 minut odprujemy szyby od środka więc i bezpieczeństwo wzrasta (lepsza widoczność).
Tyle z mojej strony - bez względu czy odpalam OHVkę w Polinie czy VVTi z Rolce - zawsze odczekuję (zimą dłużej) i dopiero jazda.