Mam taki problem. Odpalam sobie polda, wszystko fajnie pięknie, włączam światełka mijania, wrzucam wsteczny, wrzucam kierunek, dajmy na to włączę sobie wycieraczki. I tu zaczyna się zabawa. Kierunki albo mrygają mega szybko, albo przestają w ogóle działać, wycieraczki poruszają się jakby chciały a nie mogły. Nawet obroty lekko spadają i zależnie od ilości rzeczy, które pobierają prąd, zaczynają falować. Ogólnie - wariująca instalacja. Podejrzewam też za słabą iskrę, bo na gazie pracuje ładnie, chociaż trochę muł jak na poloneza, a na benzynie nie dopala całości mieszanki. Jakieś pomysły?