Owszem. Sztywny most ma całą serię ograniczeń mocno zmniejszających dostępną przyczepność, zwłaszcza na nawet niewielkich nierównościach, stąd FSO, tak samo jak Fiat i każdy inny producent samochodów ze sztywnym mostem na świecie, seryjnie ustawiał przednie koła żeby szły w pozytyw żeby przyczepność przodu również była mała w zakręcie i auto nie miało tendencji do bokowania i to w kąty które są nie do skontrowania.
W rajdówkach to było nie do przyjęcia ze względu na czas przejazdu, więc z przodu ustawiano negatyw, a przyczepność kół tylnego mostu poprawiano stawiając tył auta niżej i na dużo miększych niż przednie sprężynach, żeby mógł się wykrzyżować, a masa nadwozia dobrze docisnąć koła do drogi. W seryjnym samochodzie takie ustawienie nie wchodziło w grę ze względu na możliwość wyładowania pasażerami i bagażem. W sumie ciekawie by było, gdyby FSO chciało być innowacyjne i ustawiało seryjnie samochód trochę jak rajdówkę, a na okoliczność podróży całą rodziną w desce rozdzielczej byłby guzik który odpalałby kompresor i napełniał siedzące obok odbojów miechy powietrzne żeby podnieść tył. Mogliby w ten sposób bez zmiany prymitywnego tylnego zawieszenia, wyeliminować połowę problemów które stwarza.
W sumie chyba w takim kierunku bym poszedł gdybym robił uniwersalnego rodzinnego Poloneza a nie chciał wymieniać zawieszenia z tyłu i kopać się z urzędnikami. Przód wahacz dolny podnieść żeby uzyskać negatyw w zakręcie, twardsze sprężyny, mocniejsze amortyzatory, a z tyłu seryjny resor z lepszymi amortyzatorami, do tego obok odbojów miechy powietrze, na pokładzie kompresor do pompowania tyłu pod pasażerów/bagaż, i elektrozawór do spuszczania powietrza, żeby cały system umożliwiał dostosowanie zawieszenia bez wchodzenia pod samochód.