Cześć wszystkim,
Przy okazji nowego roku wpadłem na pomysł opisania historii mojej przygody z polonezami.
Właściwie to zaczęła się ona dużo wcześniej przez zakupem mojego gruza dzięki @conrado967, ale wątek nie o tym.
No więc przypadkowo kupiłem bordowego wrosta od pierwszego właściciela. Dłubiąc sobie często na garażu kolegi Konrada obserwowaliśmy jak stał smutny pod drzewem. Czasem nam wpadały do głowy myśli, żeby go odkupić na części. Pewnego dnia podszedł do nas starszy pan (swoją drogą wraz z synem miłośnik maluchów) i powiedział, że może nas skontaktować z właścicielem. Niewiele myśląc poszliśmy z nim pod klatkę. Rozmowa przebiegła jako tako, ale w mojej głowie był już plan. Po dwóch dniach namysłu starszy pan zadzwonił z informacją, że możemy się spotkać. Gorącego lipcowego wieczoru (22.07.2020) doszło do tej strasznej rzeczy, kupiłem swojego pierwszego poloneza. Niestety na kilka dni przed zakupem skradziono tablice, więc jak tylko właściciel zgłosił zbycie pojazdu otrzymałem piękne pismo od SM z informacją żebym usunął wrak inaczej go odholują.
Silnik odpalił od strzała, buda na oko w miarę zdrowa (jak się okazało później było źle, ale bez tragedii). No i zaczęło się standardowe dłubanie, 25 lipca wymiana olejów, filtrów i ogólne ogarnięcie silnika. Początkiem sierpnia po odebraniu tymczasowych tablic dostał nowe tarcze i klocki - ciekawostka wyciągnąłem grube oryginalne klocki marki Lucas leżą na pamiątkę. W międzyczasie ogarnąłem uwaloną centralkę Bedini na współczesnego staga100.
10 listopada moje obawy okazały się słuszne, ale poza tygodniowym oczekiwaniem na robotę wszystko udało się poskładać w jeden dzień. Zrobione po taniości, bo ten silnik i tak prędzej czy później stąd wyleci, więc wymienione uszczelniacze w głowicy, jedno zapadnięte gniazdo zaworowe i planowanie.
W styczniu doskrobaliśmy się z kolegami do dziur w dachu i odleglejsza w planach blacharka musiała wskoczyć wcześniej. Zabieg trwał ze 3 miesiące. Efekt po polerce robi robotę:
Potem standardowo jak już rozebrany to wygłuszenie podłogi, pociągnięcie przewodów do wzmacniacza, przy okazji wpadły nowe drążki, groki, sworznie, sprzęgło.
Nawet udało mi się nim pojawić na spocie Sekcji Śląsk w lipcu 2021.
I tak się kulam nim od 25 tysięcy kilometrów jako daily w gazie.
Plany na 2022 rok? Remont zawieszenia i swap na K16, bo ten bosz to zuo, dodatkowo z delikatnie wygolonym wałkiem rozrządu.
Dla ciekawskich kilka dodatkowych fotek i filmów:
https://cloud.mattias.pl/s/a5bPQ9ddbppr7agW razie potrzeby wrzucę na inny hosting.
Pozdrowionka!