awaria wyglada tak: w czasie jazdy, zaczynaja mi jasniej swiecic wszystkie systemy. podswietlenia, lampy, w podsufitce zarowka staje sie halogenem.
najpierw jest to cykliczne, czyli swiatla tylko mrugaja jasniej, potem przez chwile wszystko pali sie duzo mocniejszym swiatlem. zapala sie check engine, swieci chwile. swiatla przygasaja, kontrolka gasnie, 5 minut i cykl sie powtarza.
raz przy takim 'przelodowaniu' pisnal pasek ( dobrze napiety), i wydaje mi sie ze silnik lekko przytlumilo.
alternator byl regenerowany 10kkm wczesniej.
jakiekolwiek pomysly? bo gdyby nie kontrolka to chcialbym miec tak caly czas, jasno i pieknie;)