Problem zaczął się około tygodnia temu, rano po uruchominiu silnika pracował na biegu jałowym bardzo nieregularnie (szarpał mimo w miarę prawidłowych obrotów), przy próbie ruszenia od razu zgasł. Na drugi dzień wszystko było w miarę w pożądku, nawet sprawdziłem ilość płynu w zbiorniczku, w okolicach normy. Trzeciego dnia zapalił ładnie, ale po kilometrze, przy przełączaniu na gaz, po przekroczeniu 2000 obrotów, obroty spadły włączył się gaz, obroty wzrosły mimo puszczenia pedału gazu i rozsprzęglenia do około 7000 (tyle było na obrotomierzu, gdy zdążyłem wyłączyć zapłon (silnik przestał być słyszalny), po przekręceniu kluczyka do pozycji włączenia zapłonu, mimo rozprzęglenia i nie włączenia rozrusznika, silnik znowu rozkręcił się do około 5500 obrotów. Po minutowej przerwie zapaliłem silnik na benzynie, po 1 km, przełączyłem na gaz tak przejechałem 60 km (co dzienny dystans). Kolejnego dnia ładnie zapalił, wracam do domu, po nie udanym przeglądzie (ze względu na montaż butli gazowej), zatrzymałem się przed światłami (dwie zmiany), silnik zaczął drżeć (delikatnie), ale było to lekko słyszalne oraz widoczne na lewarku zmiany biegów. Po spojżeniu na deskę rozdzielczą, zobaczyłem wskazówkę temperatury lekko poniżej 130 stopni. Wcześniej było ~ 80-90. Ruszenie ze świateł było dosć trudne (duży brak mocy - jak bym ruszał conajmniej z 2). Po zatrzymaniu zwarłem styki czujnika temperatury na chłodnicy, zadziałał wentylator. Temperatura spadała (silnik był zatrzymany), przy około 100 stopniach zajrzałem do zbiorniczka wyrównawczego, podczas odkręcania wypłynęło/wytrysnęło około szklanki cieczy. Było sucho, po przechłodzeniu do 50 stopni dolałem z ojcem płynu chłodniczego, otkręciłem wlew oleju (maź w kolorze majonezu pod korkiem oraz od środka pokrywy zaworów), po uruchomienu silnika z wlewu wylatywał biały/szary gaz (taki jak para). Przy parkowaniu znowy się zagrzał do 100 stopni. Stwierdziłem rozszczelnienie się nagrzewnicy (2 w historii tego samochodu).
Samochód ma ~43 000 km przebiegu (~3 500km na gazie). Rok produkcji 98/99. Dwa tygodznie temu zauważyłem dziwne nadymanie się zbiorniczka wyrównawczego. Prawie od nowości były problemy ze szczelnością układu chłodzenia (ubytki poprzez połączenia węży gumowych z silnikiem), przy 20 kkm awaria nagrzewnicy, po następnych 10 kkm chodnicy.
Co może być przyczyną takiego zachowania? Czy samochodem można pojechać do mechanika, czy trzeba holować/brać lawetę?