Witam
To moj pierwszy post, takze pozdrawiam wszystkich forumowiczow. Oto mam pewien problem. Jezdze juz dobrych pare lat polonezem truckiem 1.6gli rocznik 97. Od pewnego czasu zaczely dziac sie z nim cuda. Padalo wszystko co mozliwe i jakos udalo mi sie to do tej pory naprawiac, lacznie z wymiana modułu zapłonowego., ale z tym problemem nie moge sobie poradzic.
Przy wlaczeniu stacyjki pali mi bezpiecznik, nawet bez dotkniecia rozrusznika. Z tego co zdazylem juz wczesniej zauwazyc po przepaleniu tego bezpiecznika nie dzialaja mi.
-swiatla cofania
-swiatla hamowania
-cala deska rozdzielcza (predkosciomierz, zegarek i kontrolka od ladowania dziala)
Bylem z nim ostatni u takiego naszego pseudo elektryka i to poladowal, ale do czasu. Zrobilem raptem 30 km i powtorka sytuacji. Pamietam ze w momencie wcisniecia hamulca i wlaczenia biegu wstecznego cos w kabinie tylko zasmierdzialo i padlo wszystko o czym napisalem powyzej. Od tego momentu pali mi bezpiecznik przy wlaczeniu stacyjki.
Poratujcie mnie panowie, jezdze Polonezem ktory ma juz 330 000 km a chce na nim zrobic jeszcze troche
