Witam.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie, ale nie miałem jak odpisywać ze względu na brak internetu.
Krzyżak zmieniony, ale z trudem. Młotkowanie trwało długo i nie pomagały smary i delikatna perswazja. Młotek 5kg i duuuużo siły ruszyło w końcu, ale tylko 1 z 4 "baryłek". Potem diax(choć podejście jest tragiczne) posłużył do wycięcia pozostałości no i jakoś poszło. Zakładanie to oczywiście zgubione wałeczki(na szczęście chyba tylko 1 musieliśmy wziąć ze starego krzyżaka - wybrany został jakiś najładniejszy) i inne przygody. Po skończonej robocie samochód zrobił od razu 100km i moim zdaniem jest nieźle. Wibracji trochę jest, ale takie same jak za czasów kiedy krzyżak był jeszcze dobry. Wał pewnie nadawał się już wtedy się do wyważenia, ale przynajmniej autko jeździ.