Witam, szukałem na forum podobnego problemu, ale nie znalazłem dokładnie takich objawów jak u mnie.
Problem dotyczy hamulców lucasa i wygląda następująco:
Podczas hamowania nie działa wspomaganie, pedał wpada dość głęboko i trzeba mocno go wdusić żeby samochód hamował w miarę sensownie, ale i tak nie ma rewelacji. Natomiast jeżeli nadusi się go raz, a następnie od razu drugi raz to drugie hamowanie jest już silne, wspomaganie wyraźnie działa, a pedał nie wpada. Objaw jest według mnie inny niż przy zapowietrzeniu. Myślę że to coś z serwem, bo klocki i szczęki wymieniałem w zeszłym roku, a przejechałem od tego czasu ok. 5-6 tys. Płyn hamulcowy jest.
Aha, nie sądzę, żeby to miało jakiś związek, ale napiszę - krótko przed wystąpieniem tego problemu miała miejsce przykra sytuacja z hamulcem ręcznym - po tym jak zaciągnąłem ręczny coś się tam na dole zerwało i dźwignia podleciała mi na samą górę i chodzi teraz bez oporu, a ręczny nie działa (i tak słabo działał, więc niewielka strata - ale hamulec roboczy działał bardzo dobrze), a jak zajrzeć z boku pod samochód to widać że ta sprężynka od ręcznego sobie wisi. Niestety nie mam łatwego dostępu do kanału więc na razie nie miałem okazji przyjrzeć się co tam się stało.
Proszę o porady i opinie jak sprawdzić czy to serwo (w jednym z wątków znalazłem informację żeby odpalając/gasząc silnik trzymać wciśnięty hamulec i obserwować czy pedał opada/podnosi się), co ewentualnie próbować z tym zrobić (szukać nieszczelności przy tym wężyku od serwa) albo jakie mogą być inne przyczyn takiego stanu rzeczy.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.