Witam,
jestem nowy na forum i chciałbym się przywitać

Obecny poldek / 4 w rodzinie/ ma taki problem, którego nie potrafię sam rozwiązać :evil:
Zaczęło się od akumulatora - ma 2 lata ,55Ah Calcium, ale często było brak przewodzenia na klemach... Pokrywały się nalotem po tygodniu od czyszczenia /co mi się nigdy wcześniej nie zdarzało/, objawy były - brak kontaktu po przekręceniu stacyjki.
Po oczyszczeniu papierem ściernym wszystko gra- ładowanie jest, wszystko się świeciło, auto zapala od razu.
Niedawno do tych objawów doszedł nastęny - zgłupiały wolne obroty. Przez minutę trzymają sie na poziomie 1000, potem spadają na 500, auto terkocze aż zgaśnie. Dzieje się to na zimnym silniku, po przejechaniu odcinka drogi, przy hamowaniu - gwałtownie gaśnie, i w trakcie jazdy, na zakrętach.
W trakcie dodawania gazu i próby utrzymania predkości - wskazówka prędkościomierza spada gwałtownie w dół :shock:
Sytuacja się lekko stabilizuje po nagrzaniu silnika do 70 stopni - wolne obroty się trzymają lub wskakują na 1200-1500, ale w trasie przy > 70 km/godz jedzie płynnie...
Razem z falowaniem obrotów - faluje napięcie na akumulatorze... sprawdzałem miernikiem , wskazówka lata w tempie falowania obrotów :roll:
Co to może być za przyczyna ? może coś z akumulatorem

?
Wymieniłem swiece, filt powietrza, filtr paliwa, kable WN nie mają raczej przebicia.
Auto było w warsztacie, ale nic konkret nego nie znaleziono. Sprawdzono cisnienie pompy paliwa - daje 2 bary, no ale auto ma > 100 000 km , więć ma prawo pomału padać
Może ktoś spotkał się z podobnym problemem ?
Proszę o wskazówki, gdzie szukać usterki.
pozdrawiam