Grzechu to ty masz już pewnie z ponad 60 lat,skoro korzystałeś osatnio z aso w 75r
Prawie...

panowie, mylicie roboczogodziny z czasem, jaki auto spedza na warsztacie ,a to sa dwie rozne kwestie,
jezeli jakas czesc jest sprowadzana i czeka sie na nia tydzien ,to wyobrazacie sobie,ze klient placi za czekanie rozebranego auta 7x8h ,a tak nie jest
Ja akurat nie mylę tylko opisuję fakty.

Jeśli tam nie mają pod ręką części do naprawy auta, to oczywiście za czas kiedy stoi nienaprawiane się nie płaci, ale jeśli potem zaczną je naprawiać powiedzmy o 13, skończą o 16 a w międzyczasie mają przerwę na posiłek to ten posiłek wlicza się do pracy i za taką naprawę zapłacimy drożej. Takie są tam układy. Pominąwszy już fakt, że za głupi okresowy przegląd Volvo 740 płaci się kilkanaście tysięcy koron...
Przez lata były też dwie różne ceny paliwa. Dla cudzoziemców i obywateli. Cudzoziemcy płacili na stacji benzynowej mniej więcej dwa razy tyle za olej napędowy co tubylcy, bo razem z podatkiem. Norwedzy płacili ten podatek nie w trakcie zakupu, tylko mieli go potrącany z wypłaty razem z dochodowym i innymi tego typu...
Do tego podatek importowy od kupna samochodu nie rósł liniowo tylko był ustalany urzędowo na podstawie oceny ogólnej wartości samochodu. Np przy zakupie Poloneza, Skody, Daihatsu, albo niedużego FIAT'a wynosił jakieś 10%, ale już za Mercedesa płaciło się 100% ekstra.
