Jak to mawia mój sąsiad " Diesel albo chodzi albo nie chodzi, benzyniak chodzi, nie chodzi, albo tak pier****"
No i właśnie zaczyna tak pier****.
Krótki wstęp do tematu: rocznik 97, nabite 131tys, 1.6 Abimex, świetny nie psujący się samochod. Ale..
Kiedyś już pisałem z prośbą o porade, ponieważ na gazie nie wkręcał się powyzej 5tys tylko nastepował strzał. Nadal nikt nie wie ale mniejsza z tym. Jako, że zima idzie pokusiłem się o nowy zbiornik paliwa i pompkę ( z sterego baku wylałem 20L wody z benzyna

).
No i mówię zobaczymy teraz czy objawy pokazują się i na benie. Niestety strasznie się odzwyczaił od benzyny.
Pierwsza przejażdzka, delikatnie az do rozgrzania, no i wciskam pedał na maksa. od 1000 do 2000 dobrze potem przymulenie od 3000 do 4500-5000 dobrze, potem straszne szarpanie, dociągniecie do 6000 i KAAABOOOM

normalnie włosy mi dęby staneły.
I za kazdym razem ten objaw się pojawia. Powyzej 4 czasem zaczyna już szarpać.
W piatek do zrobiłem w sobote trasa Płońsk-Chełm, i z powrotem za lublinem zaczeła mrygać ( a potem się swiecić cały czas) kontrolka STOP i czerwona kontrolka wykrzyknikiem. Sprawdziłem olej, płyn hamulcowy i chłodniczy. No i tak dojechałem do domu. Zgasło to ustrojstwo, ale w pon w drodze do pracy znow zaczeła mrygać, ale w drodze powrotnej juz nie.
Do tego na benzynie po odpuszczeniu gazu obroty prawie zawsze spadaja do 500 a potem 1300. No i ostatnio jałowe na rozgrzanym silniku utrzymywał na 2500 obrotów

Na gazie jest niebo lepiej ale tak: powyzej 5000 strzela, a czasem nie ma wolnych obrotów. dojezdzam do skrzyzowania i po odpuszczeniu gasnie, a nastepnym juz jest dobrze, a czasem nie jest dobrze po kilku godzinach jazdy i nawet ostygnieciu silnika.
Co do gazu zauwazylem, że przy duzych predkosciach na 5 biegu nie strzela. Jechałem raz ( z wiatrem na prostej 160, i potem z gorkie prawie 175 (gpsowe 155-prawie 160:)) i było juz ponad 5 tys obrotow i nic sie nie działo. Ale po odpuszczeniu gazu samochod caly się trząsł.
W ogóle jakoś tak nie chodzi jak powinien, obroty falują czasem, jakoś tak nie równo, tak nie wiem o co mu chodzi. Może to forma buntu za to, że go nie oszczadzam

W co byście celowali ?
Pozdrawiam