OK, dorwałem poldożera i sprawdziłem kolejne rzeczy:
1. Przekręciłem "wentylator" za kołem pasowym w alternatorze - nie da się go ruszyć, więc jest OK
2. Wyeliminowałem błąd instalacji - podłączyłem żarówkę jednym przewodem do uzwojenia wzbudzania a drugi przewód przyłożyłem do plusa akumulator. Żarówka świeci
3. Wszystkie inne wskaźniki na desce działają czyli kontrolki: hamulec ręczny, światła krótki, długie, kierunkowskazy, ssanie itd. . Zegarek nie działa, ale czasem zdarza się że uruchomi się np. na kilka godzin a potem przestaje działać
4. Odłączyłem wszystkie przewody od alternatora i przekręciłem stacyjkę to kontrolka od akumulatora przestała się świecić więc wygląda na to że nie ma zwarcia (ups... zapomniałem dotknąć przewodem kontrolki do masy auta)
5. klema minus akumulatora dobrze jest połączona z karoserią
6. Tak jak pisałem wczesniej diody w alternatorze zostały sprawdzone przez elektryka więc są OK, alternator ma nowe szczotki
Niestety nadal pali się czerwona lampka ładowania akumulatora. nie jest to mocne swiatło tylko słabe, pali się stale podczas pracy silnika i podczas jazdy. Na wolnych obrotach przy dodawaniu gazu świeci mocniej a potem mruży. Co jeszcze mogę sprawdzić?