Autor Wątek: Kontrolka ładowania  (Przeczytany 12130 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kontrolka ładowania
« dnia: Grudzień 25, 2009, 16:47:34 pm »

Offline xprot

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 328
    • borocaro+ gsi
nie moge znalezc odpowiedzi na nurtujace mnei pytanie:

co sie stalo, ze po odpaleniu caly czas pali mi sie kontrolka ladowania akumulatora. czyli moj kochany prom zglasza mi ze nie ma ladowania, im wieksze obroty, tyl mocniej ta kontrolka sie swieci. tak jakby coraz bardziej brakowalo pradu.

a teraz co najlepsze: podpialem sobie woltomierz i oto odczyty :

-bez obciazenia, 900rpm 14,6 V
-pelne obciazenie, 2200rpm 13,9 V

po 2 dniach nieruszania auta: 12,62 V wylaczony silnik.

no i teraz pytanie: jak naprawic te kontrolke, bo poza tym ze sie ona swieci, ladownie mam dobre a auto po 2 dniach pali "na strzala". do tego dodam ze kontrolka pali sie tylko przy wlaczonym silniku.

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 25, 2009, 17:15:02 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Uszkodzone najprawdopodobniej diody wzbudzenia.
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 25, 2009, 18:50:37 pm »

Offline xprot

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 328
    • borocaro+ gsi

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 25, 2009, 19:03:04 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Ależ to przerost formy nad treścią !
Diody prostownicze (wzbudzenia) kosztuja po 30gr za sztukę, a jest ich 3.
Wymiana to banał. Potrzebna jedynie lutownica.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 25, 2009, 19:07:35 pm »

Offline xprot

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 328
    • borocaro+ gsi
a nie trzeba wymieniac calego mostka w ktorym te diody sa zalane ?

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 25, 2009, 19:28:10 pm »

marcij

  • Gość
Zdaje sie , ze one sa jaknajbardziej wymienialne. Pozatym Jak cos jest "zalane", to zazwyczaj mozna to ponownie "wyodrebnic". A nawet jak nie , to mostek do rovera kosztuje 50zl , wiec do ohv pewnie z polowe.

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 25, 2009, 19:33:22 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Absolutnie nie !
Tylko w alternatorach w Roverach tak jest.
W polonezie diody są wlutowane w mostek i BARDZO ŁATWO je wymienić. Bo są prawie na wierzchu, wystarczy rozebrac alternator ( dobra okazja do wymiany szczotek i/lub łożysk)
wyjąc mostek. I już są.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 25, 2009, 22:58:58 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Cytat: "Stingerek"
Absolutnie nie !
Tylko w alternatorach w Roverach tak jest.
W polonezie diody są wlutowane w mostek i BARDZO ŁATWO je wymienić. Bo są prawie na wierzchu, wystarczy rozebrac alternator ( dobra okazja do wymiany szczotek i/lub łożysk)
wyjąc mostek. I już są.


W alternatorze Rovera (Lucas albo Magneti Marelli) diody wzbudzania (także jest tam zastosowany alternator samowzbudny) diody wzbudzania zblokowane są w jedną "pastylkę" (mostek) i są umieszczone na prostowniku, zintegrowane w całość. Co nie oznacza, że nie dałoby się tego wyciąć (wylutować) i wlutować na "dziko" diod, wystarczą przecież zwykłe diody wyrabiające do 5A max. Osobiście przechodziłem w tym alternatorze przebicie dwóch z trzech diod prostowniczych i generalnie nie ma tam żadnej filozofii. A jakoże mostek kompletny kosztował mnie 40 PLN, to nie bawiłem się w dłubanie i wymieniłem od razu (trzeba go lutować na końcówki faz stojana, potrzebna jest porządna lutownica) razem z regulatorem napięcia (45 PLN).
Alternator to bardzo prosta maszynka, a te w Polonezach i Fiatach, polskie, ZELMOT, były bardzo dobre, proste, trwałe i niezawodne. Miałem w latach 1998 - 1999 FSO 1500 rocznik 1987 i tam alternator był ponad siedemdziesięcioamperowy, wg instrukcji miał moc około kilowata (980W), oryginalnie taki był, stosowano je w wozach milicji, WSW, pogotowia i Straży. Nigdy się nie popsuł, raz tylko wymieniłem mu szczotki, profilaktycznie zresztą. Trzeba było tylko co jakiś czas dociągać pasek klinowy. Zresztą cały fiacik był bezawaryjny, 1.5 C, czterobiegowy, ze stykowym zapłonem i gaźnikiem z drugą przepustnicą na siłowniku podciśnieniowym, chodził jak złoto.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 25, 2009, 23:08:00 pm »

Offline xprot

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 328
    • borocaro+ gsi
poniewaz jestem KOMPLETNIE ciemny w temacie elektroniki, czego potrzebuje w takim razie do naprawy, bo rozkrecic, polutowac i zalozyc altek to nie problem, tylko jakie diody musze kupic i gdzie je wlutowac :P lozyska w altku maja pol roku, jak wymienialem regulator to zrobilem.

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 25, 2009, 23:24:30 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Jak rozłożysz alternator, to diody wzbudzania wyodrębnione są w nim na takim plastikowym ustrojstwie, posiadającym trzy otwory, które nałożone są na każdą z końcówek faz stojana) i wychodzący pojedynczy kabelek, idący do regulatora napięcia.
Nie sposób tego nie zauważyć. Do tego będzie w nim wyodrębniona płytka z trzema diodami - są to diody dodatnie. Diody ujemne wprasowane są wprost w tylny korpus alternatora.
Diody sprawdza się bardzo prosto, bo to proste elementy są. W jedną stronę dioda ma przewodzić prąc (oporność rzędu 700 - 800 ohm) w drugą ma nie przewodzić. Sprawdza się to albo omomierzem, albo obwodem, złożonym z żarówki (max. 5W dla diod wzbudzania, dla diod prostowniczych na spokojnie 21 może być) i źródła napięcia.
Sprawdza się diodę w kierunku przewodzenia i zaporowym (zmieniając polaryzację miernika czy obwodu z żarówką). Jeśli będzie świecić w obie strony - dioda przebita - i do wymiany. Jeśli w żadną - dioda ma przerwę - i też do wymiany. To samo dotyczy diod prostowniczych. One prostują prąd do nawet 25 A prądu ciągłego.
Do zastąpienia diod prostowniczych wystarczą diody krzemowe zwykłe do prądu max 5A, więcej tam na wzbudzanie pewnie nie idzie. Cena jednej takiej - to grosze, pewnie mniej, jak dziesięciu sztuk nie kupisz.
Przy okazji sprawdź też uzwojenia alternatora - wirnika (twornika) i stojana (statora). Musi być ciągłość uzwojeń, brak przebić do masy i brak przebić międzyzwojowych. To ostatnie daje się sprawdzić niestety już na urządzeniach bardziej zaawansowanych, tj. na stole probierczym do maszyn elektrycznych. Wirnik posiada jedno ciągłe uzwojenie, jego końcówki - to pierścienie ślizgowe, po których jeżdżą szczotki. Stojan ma trzy uzwojenia, połączone ze sobą, są trzy końcówki, do nich też przykręcone są końcówki diod dodatnich, ujemnych oraz właśnie ten plastikowy pierścień z diodami wzbudzania.
I już.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 26, 2009, 01:08:55 am »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

W alternatorze Rovera (Lucas albo Magneti Marelli) diody wzbudzania (także jest tam zastosowany alternator samowzbudny) diody wzbudzania zblokowane są w jedną "pastylkę" (mostek) i są umieszczone na prostowniku, zintegrowane w całość. Co nie oznacza, że nie dałoby się tego wyciąć (wylutować) i wlutować na "dziko" diod, wystarczą przecież zwykłe diody wyrabiające do 5A max

Prawda, jednak próbowałem to zrobić, da się, ale to jest już RZEŹBA :)A tego nie lunię.
3A doskonale dają sobie radę.

Cytuj (zaznaczone)

 A jakoże mostek kompletny kosztował mnie 40 PLN, to nie bawiłem się w dłubanie i wymieniłem od razu (trzeba go lutować na końcówki faz stojana, potrzebna jest porządna lutownica) razem z regulatorem napięcia (45 PLN).

Czy ja wiem.. zwykłą dałem radę :) I zapłaciłem 33 za regulator (razem ze szczotkotrzymaczem)

Cytuj (zaznaczone)

Diody ujemne wprasowane są wprost w tylny korpus alternatora.

Dla ułatwienia dodam że wyglądają jak WIELKIE NITY z plecionką miedzianą w formie przewodu zakończonego "oczkiem"



Podsumowując- oprawca wygarnął z grubej rury i opisał problem i rozwiązanie tak ze prościej sie nie da.


P.S. Diody prostownicze 3A kupowałem na sztuki po 30gr.

[ Dodano: 2009-12-26, 01:09 ]
Cytuj (zaznaczone)

W alternatorze Rovera (Lucas albo Magneti Marelli) diody wzbudzania (także jest tam zastosowany alternator samowzbudny) diody wzbudzania zblokowane są w jedną "pastylkę" (mostek) i są umieszczone na prostowniku, zintegrowane w całość. Co nie oznacza, że nie dałoby się tego wyciąć (wylutować) i wlutować na "dziko" diod, wystarczą przecież zwykłe diody wyrabiające do 5A max

Prawda, jednak próbowałem to zrobić, da się, ale to jest już RZEŹBA :)A tego nie lunię.
3A doskonale dają sobie radę.

Cytuj (zaznaczone)

 A jakoże mostek kompletny kosztował mnie 40 PLN, to nie bawiłem się w dłubanie i wymieniłem od razu (trzeba go lutować na końcówki faz stojana, potrzebna jest porządna lutownica) razem z regulatorem napięcia (45 PLN).

Czy ja wiem.. zwykłą dałem radę :) I zapłaciłem 33 za regulator (razem ze szczotkotrzymaczem)

Cytuj (zaznaczone)

Diody ujemne wprasowane są wprost w tylny korpus alternatora.

Dla ułatwienia dodam że wyglądają jak WIELKIE NITY z plecionką miedzianą w formie przewodu zakończonego "oczkiem"



Podsumowując- oprawca wygarnął z grubej rury i opisał problem i rozwiązanie tak ze prościej sie nie da.


P.S. Diody prostownicze 3A kupowałem na sztuki po 30gr.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 28, 2009, 22:34:22 pm »

Offline xprot

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 328
    • borocaro+ gsi
dokladnie tak jak napisaliscie, padla jedna doda plusowa (?) czyli ta duza na tylnej (w osi auta) czesci mostka. wzialem ze starego mostka, sprawna i dziala jak marzenie.

dziekuje za pomoc :D

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 29, 2009, 10:33:06 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Diody plusowe (trzy sztuki) są w tych alternatorach umieszczone na autonomicznej płytce, ulokowanej w tylnej części alternatora. Zgodnie z instrukcją, gdy padnie dioda dodatnia, to nie wymienia się jej na sztuki, ale cały mostek kompletny.
Za to diody ujemne, umieszczone w tylnym korpusie alternatora poprzez zaprasowanie, można wymieniać "na sztuki". Diody ujemne, przewidziane do wymiany, mają nieco większą średnicę, by po wyjęciu starej, zachować wymagany wcisk w ich gniazda w korpusie alternatora.
Wymiana diody dodatniej na płytce jest oczywiście, możliwa, acz owa płytka jest cienka i wyciśnięcie starej diody i wprasowanie nowej może spowodować za mały jej wcisk w jej gniazdo, co może być kłopotem z jej stykiem galwanicznym do tej płytki oraz przyczyną przegrzewania, gdyż diody te chłodzą się, oddając ciepło tej płytce, pełni ona rolę zarówno połączenia elektrycznego diod, jak i ich radiatora.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 23, 2010, 23:06:19 pm »

Patryk_L

  • Gość
Witam ! Ja miałem ładowanie 17V i świecącą kontrolkę ładowania, kupiłem więc nowy regulator napięcia po 4 godzinach męki z wykręceniem altka wymieniałem układ lecz kontrolka nadal się świeci stawiam na diody wzbudzania. Mam pytanie czy te diody są wewnątrz alternatora czy jest to taka malutka kostka z jednym kabelkiem (wsuwka) przykręcona do obudowy altka ?



Pozdrawiam Patryk_L

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 24, 2010, 10:05:54 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Problem z wyjęciem alternatora w Polonezie 1.4? Eeee. Najgorzej, to jest odkręcić śrubę napinacza na dole, bo przeszkadza bardzo stabilizator przedniego zawieszenia oraz jest też problem z rozłączeniem dolnego mocowania ucha alternatora w płozie napinacza, bo dostęp zły.
Od góry masz dwie śrubki na łeb nr 10 czy 12, odkręcasz tylko z niego dekielek osłony tylnej, trzy nakrętki na łeb nr 8, ściągasz przewód prądowy - jest na konektorze, wsuwany, trzymany drucianym zatrzaskiem - i już.
Jak alternator odłączysz już od mocowań, kabla i zsuniesz pasek klinowy, to wkładasz pomiędzy kolektor wydechowy a płaszcz nadwozia łomek, odchylasz nim silnik a drugą ręką "łowisz" alternator, manipulując nim tak, żeby wylazł pomiędzy powiększoną przestrzenią pomiędzy kolektorem a nadwoziem. Wyciągałem tak alternator z mojego Poldożera ze trzy razy i nigdy nie miałem z tym kłopotów, najgorsze zawsze było założenie mocowania dolnego altka na płozę napinacza, a potem mozolne kręcenie tą długą śrubką od napinania paska.

W tych alternatorach płytka diod prostowniczych zblokowana jest razem z diodami wzbudzania. Sama płytka jest nienaprawialna i jeśli przebije choć jedną diodę - cały mostek się wymienia. Diody wzbudzania zblokowane są w jedną całość (trzy sztuki) i stanowią integralny element płytki prostownika, raczej trudno byłoby to usunąć i wstawić diody pojedyncze, choć oczywiście, jest to możliwe. Diody wzbudzania to zwykłe krzemówki, które mają pracować z napięciem do jakichś 20V i prądzie do jakichś max 5 A. Cena takiej to groszowe sprawy. Ale raczej nie ma sensu tego robić, skoro oryginalny zespół prostowniczy do tych alternatorów kosztuje jakieś max 60 PLN.

Przechodziłem defekt tego mostka - na trasie przebiło mi dwie z trzech diod dodatnich i ładowanie praktycznie padło. Jedynym mankamentem tego alternatora jest to, że ta płytka jest do końcówek faz stojana lutowana, trzeba mieć silną lutownicę (100 W co najmniej) by udało się odlutować płytkę od nich.
Jeśli alternator pracował przy napięciu 17V - oznacza to raczej awarię regulatora napięcia. Jest on też nienaprawialny i jeśli coś z nim jest nie tak - wymienia się go na nowy, choć gdzieś czytałem, że jakiś zegarmistrz wymieniał sam tranzystor, bo to on najczęściej pada w tym urządzeniu. Jest też seryjny.

Jeśli masz wyjęty alternator - to sprawdź też jego uzwojenia - na przebicia do masy i miedzyzwojowe, te alternatory są raczej delikatne i często ulegają awariom.

Sam alternator to bardzo prosta maszyna elektryczna, jest dosłownie banalna w budowie.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 24, 2010, 20:05:38 pm »

Offline radosław91

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Aktualnie posiadany: PN caro+ '99 1.6 GLi
Cytat: "oprawca_1978"
17V - oznacza to raczej awarię regulatora napięcia
niekoniecznie dioda tez mogła pójsc, jesli długo jezdziłes z takim ładowaniem to licz sie z tym, ze aku tez moze byc dowymiany
Powered by Lpg.

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 24, 2010, 22:17:28 pm »

Patryk_L

  • Gość
ja po odkręceniu śrub mocujących alternatora odkręciłem wentylator chłodnicy i wyciągnąłem alternator "od góry". Czyli czeka mnie jeszcze jedna rozbiórka :/


Co do akumulatora to jest raczej w stanie bardzo dobrym odpala na strzała i nie mam z nim żadnych problemów.


No to muszę zakupić jeszcze cały mostek prostowniczy i może będzie działać:)
Możecie podpowiedzieć gdzie najlepiej kupić taki mostek diodowy ?


Dziękuję za odpowiedzi !!!


Pozdrawiam Patryk_L

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #17 dnia: Styczeń 24, 2010, 22:40:28 pm »

Offline graczol1

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 563
  • Płeć: Mężczyzna
    • Borek 1.4 & Caro 1.6
U mnie jedna dioda była luźna w mostku - ładowanie było, a kontrolka świeciła. Ja alternator wyciągam w następujący sposób: odkręcam trzy śruby mocujące altka - ściągam pasek i opuszczam go w dół - następnie odkręcam trzy śruby mocujące uchwyt altka do bloku i wyciągam ten uchwyt, dodatkowo żeby było wygodniej odkręcam jeszcze śrubę co trzyma rurę od chłodnicy przy głowicy i unoszę ją lekko do góry i przysuwam bliżej głowicy - nawet się potrafi zaczepić i tak już pozostać. wyciągam alternator nie rysując nawet lakieru 8)
nic się tak wzajemnie nie uzupełnia jak szlifierka kątowa i migomat...
...i sto koni w Borku goni...
FSO POLONEZ Your best discovery

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 27, 2010, 20:28:29 pm »

Patryk_L

  • Gość
to jeszcze a propo mostka diodowego bo slyszałem że są różne "moce" alternatorów na moim z tabliczki pozostał tylko napis A127-? i tutaj powinna być chyba podana liczba amperów czy są różne rodzaje mostków ? czy jeśli wsadzę mocniejszy to wszystko będzie działać bo jeśli słabszy to mostek pojdzie z dymem.



Pozdrawiam Patryk_L

Kontrolka ładowania
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 28, 2010, 07:57:46 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Cytat: "radzio_1991"
Cytat: "oprawca_1978"
17V - oznacza to raczej awarię regulatora napięcia
niekoniecznie dioda tez mogła pójsc, jesli długo jezdziłes z takim ładowaniem to licz sie z tym, ze aku tez moze byc dowymiany


Jeśli dioda w mostku prostowniczym "dostanie" przebicia - to faza stojana, do której jest przyłączona, praktycznie przestaje działać, bo wtedy "oddaje" do układu prąd przemienny (alternator to maszyna elektryczna prądu przemiennego, synchroniczna) i prąd się w tej fazie znosi, alternator wtedy ma teoretycznie 2/3 mocy.
Jeśli dioda dostanie "przerwy" - efekt jest podobny, z tymże wtedy dana faza po prostu nie pracuje w wyniku przerwy w jej obwodzie i pomimo dobrego wzbudzania, alternator nie oddaje pełni swojej mocy z racji przerwy w jednej z trzech faz stojana.

Jeśli dioda wzbudzania dostanie przebicia, wtedy wirnik zasilany jest z tej fazy, na której jest uszkodzona dioda, prądem przemiennym, i jw. sumaryczny prąd wzbudzania jest mniejszy i falujący, przez co sumaryczna moc alternatora, z racji za słabego wzbudzania, mniejsza. Może wtedy też dojść do uszkodzenia regulatora napięcia (tranzystor),bo przystosowany jest do pracy z prądem prostowanym.
To samo, jeśli dioda wzbudzania dostanie "przerwy", wtedy uzwojenie wirnika wzbudzane jest tylko z dwóch z trzech faz, przez co jest za mały prąd wzbudzania i moc alternatora maleje. Pomijam tu przebiegi prądowe, które również będą zakłócone.
Podobne efekty będą też, jeśli uzwojenie na danej fazie posiada przebicie do masy, czy też przebicia miedzyzwojowe.
To samo uzwojenie wirnika.

Każde uszkodzenie diody w alternatorze (zwiększony prąd wsteczny lub pełne przebicie, przerwa lub zwiększona oporność w kierunku przewodzenia), zarówno w przypadku diod prostowniczych, czy wzbudzania, powodować będzie zmniejszenie oddawanej mocy alternatora, a to, w przypadku jego pracy pod obciążeniem, do zmniejszenia napięcia prądu, który produkuje.

Zaś zwiększenie napięcia pracy alternatora powstaje przy "nadwzbudzeniu" uzwojenia wirnika, które powstaje w wyniku uszkodzenia regulatora napięcia (przestaje ograniczać prąd wzbudzania). Moc alternatora rośnie, napięcie pracy pod obciążeniem również, oczywiście kosztem zwiększonego obciążenia cieplnego i albo padną uzwojenia alternatora od od przegrzania (przepalenie izolacji, przebicia międzyzwojowe i do masy) albo wcześniej za duże napięcie pracy "wykończy" coś w samochodzie.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!