A ja postanowiłem w końcu poszukać uciekającego prądu

i w końcu zacząć robić porządki w elektryce. Rozmontowałem okolice skrzyneczki i zegary. Na pierwszy ogień poszedł dodatkowy włącznik od przeciwmgielnych (dość ciekawy wytwór myśli technicznej pierwszego właściciela) - wyplewiono wraz z "korzeniami", które sięgały w głąb skrzynki bezpieczników, do tego wymieniłem żarówe od pozycyjnych, ale już przy wymianie żarówy halogena jego klosz dosłownie mi się rozsypał :mrgreen:
Nadal niestety nie mam tylnych przeciwmgielnych i zadawalającego ładowania... :cry:
Z samego ranka byłem natomiast u oponiarza i dziabnięte przednie koło zyskało nową felasie! :wink: