A ja dziś pierwszy raz wsiadłem za kółko od egzaminu i zrobiłem ze 110km, najpierw Clio większość, potem trochę "rekreacyjne" Tico po mieście...
No i widziałem jak się na...pruty facet wpakował dostawczym do rowu, na moich oczach... -.-
Na takim zadupiu zobaczyłem, że śpi, podjechałem zobaczyć czy nie zasłabł albo coś, bo za kółkiem siedział a silnik/światła włączone... Obudził się, stwierdził, że nie potrzebuje pomocy i zaczął (chyba) uciekać.
Wyjeżdżając na główną z gruntowej, chyba mu się zapomniało kół wyprostować i zapakował samochód do rowu.