Ja to bym się na miejscu stingerka za blacharkę wział a nie myślał o tym czy lampy tylne czarne będa "Fajne " czy nie. Blacharka to etap na którym wielu poległo.
Tak to prawda. Jednak musicie mnie zrozumieć
Jakoś nie mam drugiego auta pod ręką (a bez auta jak bez ręki)
Musze najpierw nabyć środek lokomocji - a poldek na wiosnę (wiem wiem - powtarzam to już rok do roku) idzie do rozbiórki.
Kawałek po kawałku na długie miesiące - zobaczymy co z tego wyjdzie.
A co do felgi... nie ma szans na żadne inne
zostają te co są.
Na szczęście problemy z blachą dotyczą tylko i wyłącznie poszycia - od poczatku dbam o "spód" konserwacje, zaprawki, spawanie czyszczenie i pilnowanie sie opłaciło...
A części blacharskich "zewnętrznych" mam pół hektara - nawet pod kolor-- więc to nie problem.
Czerwony Październik ma być Czerwony a nie "Malinowy" albo "Różowy" tak jak jest teraz.
Niektórzy kupują fotele pod kolor auta... ja pomaluje samochód pod kolor foteli.