wspominaliście o Favoritce...miałem dwie...generalnie ja na to mawiam Favorshit :lol:
Prócz bezawaryjności nie widzę zalet - zawieszenie tak miękkie że można puścić pawia mając chorobę morską , hamulce są ok, układ kierowniczy lekko pracuje i dosyć precyzyjny , skrzynia biegów - choroba favoritek - padające synchronizatory, szczególnie II biegu co owocuje pięknym "chhhryt" przy szybkiej zmianie I=>II tudzież redukcji . Bagażnik mały, co z tego że głęboki jak po prostu krótki i nieustawny . Autko mocą nie grzeszy wyprzedzanie na V biegu w trasie to zabawa jedynie dla kamikadze lub samobójców - redukcja do III to minimum . Spalanie...nie wiem gdzie ta ekonomia około 8-10 litrów po mieście jak na cherlawe 1.3 to według mnie za dużo..owszem dawało się w trasie zejść do tych 5 ale to się zdarzyło raz, w zimę spalanie nawet powyżej 10 (cudny automat ssania który czasem lubił sie przywiesić)
Dalej - ogrzewanie mocno średnie (w 125p jest wiele wiele wiele lepsze) a wnętrze to najgorszy i najsłabszy element tego auta - twarde, paskudne i cholernie trzeszczące plastiki - póki nie wziąłem spraw w swoje ręce i nie poskładałem wnętrza na nowo na podkładkach gumowych które co jakiś czas smarowałem to auto nawet na prostej drodze piszczało i trzeszczało :lol: Ja posiadałem wersje LS (czyli inne fotele, inna tapicerka drzwi i nakładki zasłaniające gołą blachę, obrotomierz, wykładzina w bagażniku itp itp)
Korozja...chyba nawet gorzej jak w Polonezie.
Generalnie mimo wszystko dosyć miło wspominam te auta -bezawaryjne , części tanie jak barszcz, dosłownie momentami były tańsze niz do 126p czy Poloneza.
Co do innych Skód to jako zatwardziały Skodziarz miałem styczność praktycznie z wszystkimi -posiadałem przez jakiś czas Skode 125L - cudowne auto,po prostu skoda wypuszczając Favoritke względem skód 105-136 zrobiła krok w tył .
125tka mało paliła, świetnie się prowadziła (pomijając zbyt lekki przód), zawieszenie mega komfortowe (niezależne zawieszenie wszystkich kół) świetna widoczność, niezła dynamika no i cudowny pomruk silniczka schowanego z tyłu -muzyka dla uszu dosłownie - naprawdę polecam komuś kto by chciał taniego klasyka dojazdy na codzień. Sprzedałem ją koledze który ją zajechał w dwa tygodnie..żałuję do dzisiaj :roll:
Skoda S-100 posiadam do dziś - dla mnie auto bez wad -chorowałem na nie od dzieciństwa i ja nie widzę wad- ślepa miłość
Rapid - usportowiona seria 105-130 - lepiej się prowadzi lepsze zawieszenie, hamulce silnik - naprawdę takie Czeskie Porsche - ogrom radosci z jazdy . Wady - kiepska konstrukcja zawieszenia tylnego - wyginające się mocowania tylnych wahaczy (zawieszenie inne niz w sedanach) przez co tył siada niżej i koła ustawiają się w negatyw czyli po prostu choroba zwana klapdupką :wink: no i trudno o części typu przeguby czy półosie do tak zwanych "suchych" skrzyń które były wyposażane rapidy ,trudno o nietypowe elementy blacharki typu szyby czy drzwi, progi.
Felicie, Fabie, Octavie czy Roomstera pomijam bo to już inne przedziały cenowe
Z innych tanich autek mogę polecić Peugeota 205 - miałem takie maleństwo silnikiem 1.1 - piekielnie ekonomicznie po mieście potrafiło zejśc do 5.5-6 litrów :shock: dynamika naprawdę świetna bo waży tyle co nic. Wady to korozja atakująca spód i licha elektryka - ciągle wypalające się styki, zaśniedziałe płytki, gubiąca się masa itp
CC 700 też miałem i dla mnie najgorsze "coś" jakim jeździłem -pozycja za kierownica jak na kiblu, głośno, zero dynamiki i kultura pracy silnika na boskim gaźniku asian wołająca o pomstę do nieba .Równocześnie do CC miałem 126p i serio maluch jest dynamiczniejszy, posiada lepszą kulturę pracy silnika i mniej pali - jak sie przesiadałem z tego kiblowoza to byłem zachwycony Maluszkiem :mrgreen:
No właśnie a co z Maluchami ?
miałem 5 sztuk i to jest świetny samochodzik. Ostatni jaki posiadałem to elegant z 99 roku - gdyby nie korozja to bym go sobie zostawił - auto przez dwa lata zrobiło grubo ponad 20 tys km bez ani jednej awarii ! zima czy lato wsiadałem odpalałem ( a jak padł akumulator to pchałem i odpalałem) i jeździłem . Zawieszenie z przodu prócz zwrotnic pancerne, spalał 5-5.5 litra na stówke w zime około 6-6.5 ogrzewanie poprawiłem i grzał świetnie jak na maluchowski standart . Świetnie go wspominam i jestem pewien że jeszcze sobie sprawie Malucha - albo jakaś rajdóweczka albo ciekawy ST jako niedzielny klasyk