No to teraz relacja z weekendowego czasu spedzonego przy aucie. Wszystko robiłem razem ze swoja Narzeczoną która ma duzo siły w rekach ale to opisze nizej :D
Piatek:
Auto po 16 wjechało na garaz.

Na poczatek wymiana lamp zakupionych od gumy:

Nastepny ogień wał (który okazał sie dobry) i skrzynia.
Pierwsze co sie ukazał taki widok:

Chwila moment wał był na ziemi, a zaraz skrzynia.

Sobota:
No i gdy sciagnałem sprzegło, okazało sie ze łozystko stabilizujące wałka ze skrzyni które jest w wale korbowym sie rozsypało :shock: kulki wypadły na ziemie i srodkowa czesc no ale została bieznia zewnetrzna. Pytanie jak to wyjąć??


Zadzwonilismy po pomoc - mianowicie po mojego Tescia. Chwila moment i wymagikował przyrzadzik który wyjął tą resztke po delikatnym podgrzaniu.


Gdy to juz zostało wyciagniete, wbiłem nowe łozysko i w ramach oderwania od tego i relaxu wyskoczyłem z kanału, i wzielismy sie za sworznie-najpierw strona kierowcy pozniej pasarzera. Oczywiscie dwa potęzne młotki i porządne pier...niecie dopiero sworznie sie poddały. Niestety nie ma zdjec.
Niedziela:
Po zjedzzonym sniadanku na spokojnie wybralismy sie na garaz dalej działać.
Przykreciłem zamach, załozyłem sprzegło, no i wzielismy sie za zakładanie skrzyni. Jeszcze przed wymieniłem łacznik elastyczny który stawiał opory. Ale po "ciezkich" bojach sie poddał. Nastepnie wał. Ja sie zająłem przykreceniem do konca skrzyni i rozrusznika, Ania przykrecała wał- gdy przyszła kolej na dokrecenie podpory to sie sruba urwała :D

No i jak to teraz ugryzc? Wietrarka i heja, przewierciłem no i tak wyszło ze nie musiałem gwintować.
W miedzyczasie miałem "czarne" mysli :D

No i tutaj łapa od sprzegła która sie poddała: dobrze ze miałem druga.

No po złozeniu auto jedzie pieknie, nic nie narywa nic nie szaprie.
No i moja Narzeczona podczas jazdy próbnej:

Teraz jeszcze drazki wymienic, most no i trzeba by myslec nad wymiana uszczelniaczy zaworowych.
Tyle na dzis
