Nie, piszę dlatego że wszyscy mnie straszyli że zniszczę motor a od roku nie mogę nigdzie znaleść minusów więc pytam co się dzieje bo moze coś przeoczyłem? Wg. mojej wiedzy i doświadczenia jeśli silnik parzy mi ręce to znaczy że ma się bardzo dobrze bo działa wszystko jak należy i wraz z parownikiem ma najlepszą skuteczność i wydajność.
Poza tym wkrótce będę miał też drugie używane auto z średniej albo inne z średnio-niskiej klasy i w jednym z modeli które mnie interesują wkaźnik temp. wody jest zazwyczaj zaniżona o ok. 10 st.C. Będzie to auto z racji pewnego silnika dość dobrze podatne na ecodrive wiec w ramach tuningu natychmiast zostanie ocieplone. Wiec chcę być przygotowany gdyby coś nie tak było ze wskaźnikiem.
Co do poloneza ocieplenie silnika nie zaszkodziło, mam sprawny termostat od początku kiedy go posiadam, ocieplenie mam założone w zimie i w lecie (zatkane wloty powietrza pod zderzakiem, w grilu oraz zrobiona na spód silnka głównie miska olejowa, no i oczywiście oryginalne ocieplenie/wytłumienie blachy maski). Z tym że w lecie przy upałach ściągam ocieplenie na grila - zajmuje mi to 5 sekund, a założenie 10 sekund. Temp. 90 stopni osiągam od razu po kilku km w zależności od pogody, temp. 90 stopni pozostaje na tym samym poziomie, w korkach temp. ok. 95 stopni i wiadomo pracuje wentylator. No i to nie angielski silnik Rovera gdzie wyd.m.u.c.h.u.je uszczelkę pod głowicą od przegrzanej wody.
Zatem nikomu nie polecam ocieplenia silnika - ponieważ spadnie po tym spalanie i auto będzie lepiej jechało w automagiczny sposób więc coś będzie nie tak
i zacznie się marudzenie że szybciej się popsuje
. Wg. mnie Polonezy tak jak Fiaty Uno są niedogrzane. Zresztą przypatrzcie się budowie wlotów oszczędnych pojazdów lub tych które biją rekordy.