Dzisiaj w drodze do Gdańska ustrzeliłem wąskie Caro, bardzo zdrowe na czarnej blaszce, z pospiesznym dziadkiem za fajerą. Nic w tym dziwnego ale starszy pan, całą trzypasmówką gonił lewym pasem ze średnią prędkością 80-90 km / h czyli jak trzeba

.
Dziadek ubrany jak na konkurs elegancji, cały na biało (jak pielgrzymi pewnego radyjka na Jasną Górę, hehe). Pojechałem za Poldkiem, na jednym z osiedli zagadałem, jak się okazało bardzo starszego już pana o wóz. Ma go od nowości, rocznik 1991, samochód bez grama rdzy, na tylnej bocznej szybce mnóstwo naklejek z konserwacji "Rust Check". Sam podkreślił "konserwowany, to już zabytek"

.
Wóz w ładnym stanie, trochę poobcierany na błotnikach ale idealna baza by zrobić laleczkę

Po bliższych oględzinach wydaje mi się że tylna klapa była malowana, miała dziwną strukturę lakieru i brak napisu POLONEZ. Ogólnie miłe spotkanie, cieszę się zawsze gdy widzę pierwszego, sędziwego właściciela w takim wozie jak ten Polonez.


