Ciekawy jest sposób, jak kończą niektóre auta. Ostatnio znajomy znalazł takiego wrosta, wydawałoby się, do wyszarpania i pocięcia na części. W takim też celu był kupowany.


Mnie zaciekawiła nalepka na jednym z błotników i fakt, że silnik, sprawny, wydawałoby się - został poddany rasowaniu.

W momencie, jak strzelałem sobie ze sprzęgła na błocie między garażami tym wozem, nie spodziewałbym się, że tak bogata przeszłość ukaże się po wpisaniu jego rejestracji w google:




A tutaj film z "zamiatania" na 10 studenckim rajdzie samochodowym:
https://youtu.be/K7e0c6IEs88?t=179Zdjęcia powyżej są z lat 2005-2010. I teraz taka refleksja, jak to jest, że w pewnym momencie taki wóz jest po prostu podrzucany w ogródku i robi za kurnik?

Ten miał wyjątkowe szczęście - stan blacharski i ciekawa przeszłość wpłynęły na decyzję o przywrócenie wozu do życia

