czytałem kiedyś wywiad z którymś ówczesnym kierowcą i zapytany skąd wie gdzie ma jechać gdy kibice zasłaniają drogę, odpowiedział, że cały czas celuje w sam środek rozbigającego się tłumu
Typowe dla Portugalii. Hołek wspominał ten sam problem w latach 90tych. To teraz wyobraźcie sobie co przeżywał Maciej Stawowiak w 80 roku. Pierwszy raz w Portugalii, inne zespoły trenują od miesiąca, on zjawia się kilka dni przed, a tu cholera Groblewski trafił do szpitala ,a trzeba jechać i nie wiadomo dokąd, a jeszcze w połowie się okazuje że Ciecieżyńskiemu urwała się półoś i cała odpowiedzialność spoczywa już tylko na Stawowiaku.