wystarczy niechcec do hamburgerow, zeby zostac "rosyjskim agentem" (albo lepiej ruskim) ,
przyklad M.Piskorskiego doskonale pokazuje,ze osoba bez wplywow i mozliwosci moze zostac oskarzona o szpiegostwo na rzecz Rosji - dziwny to szpieg,ktory nie ma dojsc i publicznie obnosi sie z kontaktami z obywatelami innego panstwa,
ale to tylko pozornie pierwszy wiezien polityczny pisu,
faktyczny mi znany to Jonasz, nie oskarzony o bycie ruskim agentem,tylko trzymany juz 8 miesiecy w areszcie ,bo prezes go nie lubi - w koncu oskarzyl go o to,ze w 2007 przegral wybory