Ja bym się tak nie podniecał, bo może być jak z Rometem, gdzie ktoś pisał, że jest tylko logo, a cała reszta, to najzwyklejsza chińszczyzna. Wszystko ładnie pięknie, ale dzisiaj to wygląda zupełnie inaczej. Liczy się maksimum zysków, przy minimum kosztów. Trzeba wyżywić wszelakich menadżerów, prezesików i innych pasożytów, a to kosztuje. Przypomnę historię nowego Ursusa z Lublina, gdzie klepali jakieś składaki, potem już zwozili w całości coraz to dziwniejsze ciągniki z naklejonymi swoimi naklejkami, w międzyczasie wytargali od państwa całkiem sporo hajsu na opracowanie i wdrożenie do produkcji nowej skrzyni biegów, po drodze była współpraca z Afryką, gdzie nasze państwo kredytowało bambusom zakup ciągników z Lublina, a tamci mieli potem to spłacić (koniec końców, nie wiem, jak się to skończyło, ale Ursus i tak zarobił) a w końcu narobiło się trochę smrodu, zmienił się prezes, (choć nie właściciel) i obecnie to już jest bankrut, ale kasa jakimś dziwnym cudem "gdzieś" wyparowała. Tak teraz często wygląda u nas "reaktywacja" znanych krajowych marek. A poza tym, jak mówi klasyk, polak prędzej kupi zachodnie, niż swoje. Teraz coraz częściej czytam na necie sformułowanie, że lepsze stare, dziurawe niemieckie wiadro, niż nowe polskie. Coś w tym jest. Nie wiem, jak w waszych okolicach, ale u mnie coraz częściej przeważają na drogach dwie marki samochodów, audi i bmw. Albo to ta legendarna niemiecka wytrzymałość i niezawodność, ciągnie ludzi do tych konkretnych marek, albo społeczeństwo tak się już dorobiło, że teraz już stać ich na odrobinę luksusu i prestiżu w tak zacnych samochodach.