mieszkałem w centrum i w ciągu doby pod moim oknem przejeżdżało ponad 22tys. Tirów dziennie, dlatego wyprowadziłem się 7km dalej i mam ciszę, spokój i brak korków.
Mamy infrastrukturę taką, jaką mamy. Transport multimodalny leży, kolej wolna i przestarzała, zdecydowanie za mało parkinków p+r. Gęstość dróg jedna z najsłabszych w Europie, a istniejące drogi nieprzystosowane do ilości pojazdów.
Zamiast rogatek to najlepiej mur betonowy do nieba postawić i oddzielić wielkie miasta od plebsu, bo dlaczego ktoś ma korzystac z infrastruktury miejskiej, za którą płaci podatek drogowy w paliwie. To nie jest komuna, że trzeba było się legitymować przed wyjazdem i załatwiać na siłę meldunki. Rogatki właśnie tym by zaowocowały.
Jestem za tym by firmy i korporacje skupiały się na nowych terenach, a nie w centrach miast. Np w Szwecji w centrum korków nie ma, większość liczących się firm jest zlokalizowanych 20km od sztokholmu, gdzie dojeżdża metro, bilet tygodniowy do metra w przeliczeniu na złotówki kosztuje 150zł (w porównaniu z bigmaciem, który kosztuje 40zł to jest nieiwiele) i nikt nie myśli o podróżach samochodem.