Gdyby ruszyła lawina pozwów z tytułu braku cenzury w podobnych sytuacjach, podejrzewam, że youtuber miałby marne szanse na wygraną w sądzie. I nawet nie chodzi tu o RODO.
tablice na aucie sa wlasnie po to, by dane auto zidentyfikowac w przestrzeni publicznej,
rodo nie ma nic do rzeczy, czyba ze nosisz tablice na sobie,jedna na dupie, druga na czole i jestes zarejestrowany w WK jako hmm..pieszy uczestnik ruchu,
tylko w sadzie na telefon u zbysia zerro publikacja wizerunku samochodu bylaby zbrodnia, tak jak sraczki psy dostaly sraczki, gdy na pejsbuku pojawilo sie zdjecie pszczeniaka z grymasem na mordzie jak u wszelakich wszechpolakow, czyli w gotowosci do przegryzienia tetnicy bezbronnej kobiecie,
niedorzecznik z psiarni łgał w zywe oczy, ze nie wolno, ze szczeniaka ktos zelży i nasra mu na wycieraczke,
a to goowno prawda, bo funkcjonariusza publicznego wolno nagrywac w czasie pracy, upubliczniac nagrania, smiac sie i plakac nad ich glupota publicznie, robic z tego memy i smieszne filmiki,
jezeli mu sie to nie podoba, to niech zmieni prace i wezmie kredyt, a w ogole to pies go j... trącał
z rejestracjami jest podobnie, jezdzisz z nimi bo musisz, a nie dlatego ze chcesz i lubisz