Ha ha ha, Rumuni produkują francuskie, a Czesi - niemieckie, więc w myśl tej logiki i wziąwszy pod uwagę to, co napisał kolega Dawid91, patriotami jak najbardziej jesteśmy, bo produkujemy co prawda hiszpańskie, ale wciąż pod tą samą polską marką.
No niestety, ale u nas tak to nie działa. Odnoszę czasem wrażenie, że jako naród, jesteśmy najzwyczajniej w świecie, pojebani. Produkowaliśmy kiedys polskie, źle, bo polskie,zacofane i lepiej dołożyć do zachodniego, dobrego (wtedy- używanego). Produkowaliśmy coś, co miało zlepek części z różnych firm (niekoniecznie złych), źle, bo składak, zlepek różnych części i lepiej kupić coś zachodniego, sprawdzonego. Piszę to odnośnie nowego Ursusa, którego próbowali klepać w Lublinie. Fakt, że składaki, ale podzespoły były głównie uznanych światowych marek, jak Carraro, Perkins, Deutz, ale Polak zawsze marudzi i kończy się jak zwykle.
Prawda jest taka, że do rozwalenia naszych rodzimych firm, wszyscy po trochu przyłożyliśmy ręce, zarówno politycy (z wiadomych względów), poprzez same fabryki i ich decydentów, kończąc na końcowym odbiorcy, który gdy tylko miał możliwość, wybierał zachodnie. Nikogo tu nie usprawiedliwiam, a na pewno nie polityków, a klient, mając możliwość kupna czegoś lepszego (bo nasze, to cuda nie były) kierował się swoim dobrem i wygodą, tak to już jest. Innymi słowy, wszyscy razem, na pewnym etapie, daliśmy dupy i teraz mamy to, co mamy. Niestety, ale jesteśmy chyba ewenementem na skalę światową, że sami sramy w swoje własne gniazdo i jeszcze się z tego cieszymy. Nasza mentalność nas zabija. Jak to raz przytaczałem cytat z jednego forum rolniczego:
Lepsze stare, zardzewiałe i dziurawe niemieckie wiadro, niż nowe polskie
I można to rozumieć dwojako, zarówno w sensie ataku, jak i obrony rodzimego przemysłu.