Podnieś przód samochodu, zrzuć koła z przodu. Weź klucze i odkręć zaciski hamulcowe (klucze nr 12, 13 czy 14, nie pamiętam już). Weź ścisk stolarski i załóż na zacisk, zakładając go z jednej strony na tłoczek. Wkręć śrubę zacisku. Jeśli poczujesz najpierw większy opór, a potem mniejszy i tłoczek zacznie się cofać, to jest OK. Jak będzie cały czas szło z oporem - to zapewne tłoczek jest zatarty i albo trzeba go wraz z uszczelnieniami wymienić, albo ewentualnie dotrzeć bardzo drobnym papierem ściernym (od 1000 w górę) na mokro w miejscach zatarcia. Wciśnij tłoczki do oporu.
Oceń od razu stan okładzin ciernych (klocków) oraz zużycie tarcz. Wartości graniczne podane są w instrukcji. Jeśli będą przekroczone, tudzież tarcze i klocki będą posiadały znamiona nieregularnego zużycia (co świadczy przede wszystkim o zatarciu zacisku w prowadnikach, tudzież tłoczków w zaciskach) - to tarcze i klocki są do wymiany na nowe.
Oczywiście brak jakichkolwiek wycieków płynu pomiędzy tłoczkiem a zaciskiem to podstawa, tam nie ma prawa nic cieknąć.
Wyjmij prowadniki zacisków i wyskrob dokładnie nożem. To samo zrób z gniazdami prowadników w jarzmach zacisków. Jakiś grzebak w postaci wiertła, itd.. przyda się bardzo.
Weź zwykły smar stały i w nie za dużej ilości nanieś na prowadniki zacisków i ich gniazda w jarzmach.
Załóż zaciski (ze starymi klockami i tarczami, jeśli są OK, lub z nowymi, jeśli wymagały wymiany). Wciśnij tłoczek zacisku do końca ściskiem stolarskim. Załóż zaciski i przykręć dobrze śruby prowadników.
Potem weź ręką przesuń zacisk na prowadnikach w kierunku do siebie. Jeśli da się on ruszyć z użyciem niewielkiej siły jednej ręki - to znaczy, że prowadniki nie zacierają się już w swoich prowadnicach.
Przy okazji wymień płyn hamulcowy (koszt znikomy, max. 20 PLN) i porządnie odpowietrz układ hamulcowy. W tym celu kup ze trzy metry wężyka igelitowego fi6, jeden jego koniec załóż na odpowietrznik (który warto wcześniej poruszyć), drugi jego koniec skieruj do otwartego zbiorniczka płynu, utwierdź go tam, żeby nie wyleciał, odkręć nieco odpowietrznik (nie za mocno), wsiądź do samochodu i pompnij w pedał hamulca ze dwadzieścia, trzydzieści razy, naciskając go energicznie, a puszczając powoli. To da całkowitą pewność, że dana strona się odpowietrzy całkowicie. Tak samo postąp z drugą stroną. Po odpowietrzaniu ściśnij czymś wężyk igelitowy tuż nad odpowietrznikiem (przydają się w tym celu świetnie zaciski chirurgiczne od żył, to są takie nożyczki z zatrzaskami, posiadające zamiast ostrz płaskie powierzchnie), żeby nie stracić płynu hamulcowego, który będzie w wężyku.
Tak samo możesz odpowietrzyć tył, z tymże z dużą dozą prawdopodobieństwa, tylne odpowietrzniki ukręcą się, zwłaszcza, jeśli nie były regularnie ruszane.
Do ruszenia samego odpowietrznika, warto go parę razy przed tym zabiegiem podgrzać i schłodzić, żeby rozszerzalność i kurczliwość materiału zrobiła swoje, a samo ich poruszenie warto wykonać nie za pomocą płaskiego klucza (nr 12), bo można zniszczyć sześciokąt odpowietrznika, a nasadką nr 12, która obejmie go całego.
Komplet uszczelnień do zacisku (uszczelka tłoczka, osłona przeciwkurzowa tłoczka, osłony przeciwkurzowe prowadników zacisku są dostępne i ich koszt nie jest duży, warto to w kilkunastoletnim Polonezie zmienić. To samo dotyczy uszczelnień tłoczków pompy hamulcowej, też warto to wymienić po latach.
Warto też wymienić linkę hamulca ręcznego a same hamulce z tyłu rozebrać, przeczyścić, przesmarować samoregulatory szczęk, poprawić docisk blaszki zapadki do nakrętki zapadkowej, posmarować punkty opierania się szczęk na tarczy kotwicznej, a następnie ręcznie wyregulować luz na prowadnikach, pokręcając śrubokrętem nakrętki regulatorów na całkowicie odkręconej z półksiężyca dźwigni hamulca ręcznego lince, by był jak najmniejszy luz pomiędzy szczękami a bębnami, a one same jeszcze się nie blokowały. Wtedy jak założy się linkę ręcznego i wyreguluje na trzy - pięć zębów, to jeśli szczęki i bębny są w miarę dobrym stanie, to ręczny będzie blokował oba koła na sztywno przy energicznym zaciągnięciu.