Classicauto zaczyna mieć polonezofobię, od jakiegoś czasu modną.
Doczytałem, że w Polonezie Caro śmierdzi.
W którym numerze pisali o tym ?
dlatego po otwarciu granic młodego Poloneza zastąpił stary Golf, bo oferował więcej.
Muszę się nie zgodzić. Po otwarciu granic za pieniądze porównywalne z Polonezem można było kupić Golfa II
który moim zdaniem nie tylko nie jest lepszy od Poloneza ale jest wręcz gorszy. Jeździłem kilkoma golfami II w różnym stanie technicznym i każdym jednym jeździło mi się gorzej niż Polonezem. Jedynie 1.8 ma fajne osiągi ale osiągi to nie wszystko. Golfem dwójką jedzie się jak taczką, komfortu zero, standardowe fotele tak samo niewygodne jak standardowe taborety w MR 93, większość wersji to totalne golasy, oceniając wrażenia z jazdy, Polonezem naprawdę jechało mi się o wiele lepiej. Ponadto każdy jeden golf którym jeździłem miał problemy z zacinającymi się klamkami, ponoć taka wada, w efekcie czego do jednego którego pożyczyłem na 1 dzień musiałem wejść przez... bagażnik. Porównując przeciętnego Caro 1.6 z Golfem 2 1.3 lub 1.6 - wolę Poloneza. Z dwójką 1.8 zestawiłbym Caro 1.4. Tej zimy jeden z kolegów kupił sobie ,,na zimę" Golfa II 1.3 w gazie ( żeby zimą nie eksploatować swojego Poloneza akwarium

) po zimie sprzedał go z ulgą i stwierdził, że dzięki temu, że pojeździł trochę tym golfem... docenił jak fajnie jeździ się Polonezem. Ludzie często nie kierują się rozsądkiem tylko różnymi innymi czynnikami np chęcią szpanu. Po 2004 roku Polonez nie był czymś czym można było się popisać a raczej wprost przeciwnie, nie to co ,,golfik z Niemiec". Dla wielu osób starszego pokolenia zakup golfa czy innego ,,Niemca" wiązał się z marzeniem o posiadaniu ,,zachodniego samochodu" dlatego wybierali starszego golfa niż nowszego Poloneza. Do tego wszystkiego w Polsce mamy swoisty ,,mit VW" czyli VW jest najlepszy, najbardziej bezawaryjny i w ogóle och i ach. Znam kilka osób które choć wcale nie jeżdżą dużo, o motoryzacji pojęcia mają mgliste to koniecznie auto muszą mieć niemieckie wychodząc z założenia, że niemieckie są lepsze niż każde inne.
Poprzez pryzmat własnego doświadczenia z Polonezami uważam, że Polonez ma dwie dosyć istotne wady:
1) Korozja - myślę, że akurat tutaj nie muszę pisać o co mi chodzi

Jedynym sposobem walki z nią jest regualarna konserwacja i likwidacja korozji gdy tylko się ona pojawia. Z dzisiejszej perspektywy niestety większość ludzi jest bardzo wygodnicka i wychodzi z założenia, że samochodów nie trzeba dodatkowo konserwować co jest kłamstwem. Jednak to nie tylko przypadłość Poloneza, problemy z korozją ma 90% ,,Japończyków".
2) Silnik OHV - ogólnie da się tym jeździć i daewoo trochę poprawiło jakość ale ten silnik pozostawia bardzo dużo do życzenia. O ile przeciętnego Kowalskiego nie interesuje ilość podpór wału to jednak silnik który potrafi zakończyć żywot przed dobiciem do 200tyś pozostawię bez komentarza ( tak, wiem że są egzemplarze które robią po 400tyś ale to są pojedyncze jednostki a nie reguła ) Tą wadę można wyeliminować kupując Poloneza z inną jednostką niż OHV.
Na koniec dodam, że w dzisiejszych czasach, żeby jeździć Polonezem trzeba to po prostu lubić. Mnie osobiście jazda Polonezem bardzo się podoba, między innymi dlatego, że czuć w nim klimat starego samochodu i myślę, że większości osób która lubi ,,klimat" w aucie jazda Polonezem się spodoba dlatego bardzo mnie dziwi polonezofobia Classic Auto.