Gadałem ze znajomym, który w swojej karierze miał też warsztat blacharsko-lakierniczy i według niego 99% sukcesu przy lakierowaniu to właściwe materiały, które produkuje tylko kilka firm na świecie.
Dowodem na to że facet wie o czym mówi jest pospawany u niego i polakierowany ponad 7-8 lat temu Ogórek (VW T2), który zaraz po zakupie wyglądał jak totalna ruina, a lakierniczo cieszy sie ciągle dobrym zdrowiem, mimo, że cały ten czas przestał pod chmurką.
Czy ktoś z Kolegów ma jakieś doświadczenia w tym temacie? Jakąś przesłanką potwierdzającą postawioną tezę jest dosyć powszechny 2-3 letni okres trwałości typowych napraw lakierniczych w używanych samochodach.