Wszedłem do auta i próbowałem go odpalić kilka razy pompując pompą. Nic to nie dało jednak - załapuje i gaśnie , załapuje i gaśnie.
Kończył mi się akumulator więc wlałem mu krople paliwa w dolot i odpalił od razu (od jakiegoś czasu go tak odpalam).
Zakręciłem mu w końcu gaz na butli i ... jakby się wyrównał w pracy na benzynie, równo wchodzi na obroty, wolne ma takie sobie, ale cudów nie oczekuje.
Gazu nie odkręcałem, zobaczę rano jak ostygnie czy to kwestia przepuszczającego gazu.
Sporo na to wskazuje, bo na benzynie jeździł ale kulawo bardzo (więc wnioskuje że napięcie na wtryskach ma).
PS: w międzyczasie wymieniłem mu czujnik temperatury - ten co w monowtrysku robi duże zamieszanie jak padnie - ale nic się nie zmieniało, zmasowanie go też nic nie daje.
PS2: jak odpali jutro na benzynie przy zakręconym gazie to ... co wymienić ?
bo przecież nie będę mu butli zakręcał codziennie