Zrobiłem zakupy, zatankowałem i troszkę pojeździłem po mieście. Generalnie nie jest źle, szkoda tylko, że same solniczki jeżdżą

Moja ulica jak zwykle pługu nie widziała, więc musiałem pod górkę do przejazdu kolejowego się rozpędzać, coby nie mieć problemów z wydostaniem się z "miejskiej" ulicy. Taka breja wokół przejazdu, że szkoda gadać...
Poza tym sesję czuję na karku aż za bardzo. Zaliczyłem przedmiot u jednej suuu.... baby, ale trzy egzaminy w przyszłym tygodniu mnie dobijają. Zwłaszcza, że na jeden z nich nawet gościu nie dookreślil, co nas obowiązuje

Ehhh, jeszcze semestr i przechodzę na tryb zaoczny i do roboty...Basta.
Pold czeka tymczasem na lepszą pogodę, bo jest co robić w nim. Blacha, zawiecha, podregulowanie szyby kierowcy, wymiana gniazda zapalniczki, nowe teleskopy do klapy...