To są skutki braku konserwacji niestety...Fabryka w tym miejscu nie malowała, blachy założone na zakładkę, jedynie zanurzone w wannie z podkładem + wilgoć i kondensacja powietrza = korozja. Poza tym kto z Was widział aby podczas konserwacji profili chciało sie komuś demontować podsufitkę i pryskać tam TECTYL albo inne woski? Wiecie jeszcze jaki "patent" miała FSO na szybszą biodegradację naszych aut w miejscu gdzie teoretycznie korozja powinna rozwinąć się jako ostania? Zwróćcie uwagę że od Caro MR93 sporo Poldków koroduje w tym miejscu, właśnie po stronie kierowcy. Dodatkowo dziury często robią się tuż nad rynienką zaraz za łączeniem słupka z dachem. Powodem jest to że jakiś inż. teoretyk-innowator z FSO, projektując przeprowadzenie kabla antenowego która od MR93 jest na dachu, postanowił zamontować tam wyciszenie owego kabla antenowego przy pomocy wciśniętej drobnej gąbki. Owa gąbka przytrzymuje kabec dość ciasno w profilu bocznej belki dachowej, idealnie styka się z prawie niczym nie zabezpieczoną blachą dotykając krawędzi dachu, powodując że kabel nie tłucze ale jednocześnie tak kapitalnie kumuluje wilgoć że dziura w tym miejscu jest tylko kwestią czasu... Więc jeżeli jeszcze nie konserwowaliście dachu w swoim Polonezie i nie chcecie mieć tam dziury pamiętajcie że zdjęcie podsufittki zajmuje w Caro tylko 20-30 minut a dobry środek konserwacyjny z rurką ok. 30 zł... O wywaleniu przy okazji gąbkowego kumulatora wilgości nawet nie wspominam bo nie potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć takiej wpadki fabryki...