To, że blacha nie rozsypywała się w oczach, to nie znaczy, że nic nie było do roboty
Sierpy były przegnite, zapewne końcówki progów też do roboty, czy toś więcej ciężko powiedzieć, bo właściwie to oglądałem go przejazdem, patrząc tylko na to co było najważniejsze.
Swoją drogą to tymi zdechłymi szczurami przypomniałeś mi jednego całkiem fajnego Trucka, który blacharsko był na prawdę spoko. Największym jego problemem były właśnie szczury... a dokładnie ich łajno. Powaga auto było zasrane od góry do dołu. Szkoda, że wtedy byłem bez grosza, bo był w na prawdę godnym stanie i poza wykupem ze złomu niewiele trzeba było dołożyć, żeby zarejestrować go na zabytek/unikat.