No nie wiem, panie kolego, czy to było "wyprodukowane" czy tylko poskładane z tego, co się jeszcze po fabryce poniewierało.Czytałem o tym, ale już dawno i za bardzo nie pamiętam.Nie wiem, czy to po prostu nie "regenerowali" im ich własnych foteli, obszywając nowym materiałem, ale już nie tym "z epoki" tylko współczesnym, więc to nie takie hop siup.Tu się rozchodzi o obszycie materiałem identycznym z fabrycznym.Gdyby chcieć sobie obszyć czymś innym, współczesnym, to przecież w byle hurtowni tapicerskiej, można sobie kupić, co tylko dusza zapragnie i to na rolki, a nie na metry

Jedyny problem, to porozrywane gąbki, bo tego się tak łatwo nie naprawi.Taki groklin, gdyby miał jeszcze formy, w których "lali" te siedziska, to można by było po prostu wyciąć zniszczone gąbki i nalać nowe, może nawet wytrzymalsze.Ciekawe, na ile metrów musiało by być złożone zamówienie, żeby w ogóle chcieli się tym zainteresować? Na takie nowe krzaki, to by myślę, że amatorzy by się znaleźli.Szkoda, że tam niema myślących ludzi, bo gdyby się zainteresowali tematem, że jeszcze jest trochę poldków i całkiem pokaźna grupa "głupków" którzy tymi autami jeżdżą i będą jeździć i gdyby spojrzeli na ceny foteli wyciągniętych z kontenera na śmieci, to może by im się jakaś lampka w głowie zaświeciła.Jest tu w ogóle ktoś, kto ma jakikolwiek kontakt z kimś z fabryki? Może ktoś mieszka "za płotem"? Gdyby tak zapytać o możliwość zrobienia samego materiału na siedziska i oparcia? Minimalna ilość, cena itd. bo gdyby się okazało, że wycenią mb na 100 pln, to po dodaniu do tego tapicera, wyjdzie kosmos.Ciekawe, czy za czasów świetności polonezów, można było taki materiał normalnie kupić w hurtowni, jak dziś?