gdzies juz pewnie o tym pisano... ale mi sie nie chce zbierac informacji z 1000 i 1 topikow
mam problem z silnikiem ktory sie nasila i maleje
otoz, na poczatku sobie dmuchal do odmy olejem
po wymianie uszczelnieczy efekt troche zmalal... ale nadal duzo oleju ubywalo....
jednoczesnie sobie dmuchalo wszystkimi innymi otworami (nawet przy nieszcelnosciach swiec - widoczne jak sie wody troche uzbiera lub oleju wyleje)
oleju znika coraz mniej... ale wydmu"ch*"e go troche 5l na 10000, czyli zuzywa 2 banki oleju na jedna zmiane
a dzis sie troche poprzygladalem, pobadalem.....
spod korka olejowego bucha jak z traktora i leci jasny (bialy) dymek (temp powietrza ok 7-10 stopni) wczesniej tego kolorku nie bylo widac, moze to jeszce para wodna skondensowana w silniku (bo przejechalem tylko 6km) przy lekkiej przegazowce dymek pojawia sie w otworze po bagnecie (taki sam kolor, moze bardziej bialy i gestrzy)
kolor oleju w normie, tzn ani czysty bursztyn, ani czarna maz, poprostu polsyntetyk esso po przejechaniu 10 000 (w tym ok 1000 na benzynie - 200 na ON+NoPB ) i dolewkach :D i czyszceniu silnika z zakamuflowanych resztek selektola i lotosa mineralnego z przed wiekow :roll:
i jeszce jedna rzecz:
ciecz chlodzaca... po przegazowce sie spienila lekko i bombelki puszczac zaczela (ale to moze byc efekt odpowietrzania, bo dolewalem plynu po ostatniej awarii, lecz moze to byc i uszczelka i przedmuch z jakiegos cylindra
)
jaka diagnoza??
co z tym robic?
jezdzic tak dalej??
silnik 24 000 po remoncie kapitalnym (szlify, wymiana wszystkiego, oprocz prowadnic zaworowych, bo nie bylo luzow zadnych -i jestem zly, ze mechanik na tym zaoszczedzil , przeciez ty by byla tylko stowa wiecej
)
a szopka niesamowita po tym remoncie....
po 1 200 zdechla krzywka na walku....
po 3000 zainwestowalismy w gaz
a po jakis (od remontu) 5000-7000 pojezdzil nim ojciec ("ooo jaki elastyczny sie zrobil po tym remoncie -50km/h, pod gorke, V i jeszce przyspiesza.... lepiej niz moj passat" myslalem, ze wezme urwe opdlokietnik i go trzepne...) jezdzil nim ze 3 miesiace i zaczely sie te przedmuchy... tzn wczesniej ich nie badalem, moze sa od zamego remontu... ale sprawdzilem wtedy, bo mialem wrazenie, ze po ojcowskich voyazach troche oslabl moj polonez
nawet 130 nie chcial isc
ale pomimo tego calego dmuchania ma teraz niezlego kopa
dopiero teraz, jak go reguluje do swoich potrzeb....
zaplon ponoc ustawiony na ok 13 stopni - tak twierdzil pan "mechanik" wg lampy stroboskopowej... prawda, albo zanki sie przestawily
mieszanke gazu ustawiona mialem ostatnio, tak, ze na asfalcie mielil jeszce na III (tylko, ze po miescie palil 19 i 21 litrow gazu - tylko 2 tankowania a na trasie wypalil 13)
teraz jest bardziej ekonomicznie ustawiony, bo po miescie pali tylko 12,5 - 16,5 w trasie jeszce nie bylem.
a predkosc z takimi "uszkodzeniami" silnika to 145 full zapakowany (5 osob+bagaze) i 165 albo 170 (kierowca z bagazem) predkosciomierz dokladny-zgadza sie z obrotomierzem
no i jaka diagnoza po takim dlugim poscie??
ktos to doczytal do konca?