na szczęście silnik mam na stole- gdyby to stało się w aucie a zwłaszcza w 125p gdzie przy k16 jest straaaasznie ciasno w komorze, to bym chyba zszedł :D odkręciłem ją- naspawywałem na różne sposoby śruby i tulejki gwintowane... Od fi 8 do 12 i nic. Ciągle się ukręcały. Dopiero jak uspawałem "wieżę" która wystawala nad rolkę i na której końcu była nakrętka 16- puściło. 4h w doopę... Ale najważniejsze że poszła. Sporo miałem do czynienia z doyebanymi i zapieczonymi gwintami, ale ta jak dotąd jest numer jeden, nie życzę nikomu robienia rozrządu po jakimś kowalu :D