Autor Wątek: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO  (Przeczytany 19898 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #20 dnia: Kwiecień 04, 2015, 07:41:14 am »

Offline mp79

  • Autsajder
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3047
  • Płeć: Mężczyzna
    • truckło
Katalog lublina 3Mi mam w pełnej wersji na papierze, lecz za dużo z niego nie wynika, jeśli chodzi o wersje i ich kombinacje (bardziej wersji nadwozia można się z niego nauczyć). co do wyposażenia, weźmy np. klimatyzację, musiałoby być kilka rodzai przewodów - inny komplet dla każdego silnika, bo nie wierzę, że sprężarka klimy w andorii i w iveco byłaby w tym samym miejscu. Tylko komu potrzebna klimatyzacja w takiej padlinie jak lublin. Na pewno nie komuś, kto woli andorię od iveco. ;)

Tego żublina to nie znałem. Na zlomnik.pl sugerują, że to przerobiony żuk, ale nawet na tym zdjęciu widać, że podwozie ma lublinowskie.

PS. Pasagon swój paskudny przód zawdzięcza stylistycznemu nawiązaniu do legendarnego lublina 51. To było chyba jednak tylko kilka prototypów, bo w Białymstoku u 'Bodzia' jeździ pasagon (taką naklejke ma na masce) i przód ma żywcem zerżnięty z lublina 3 MI. Jedyne, co na szybko zauważyłem podczas wyprzedzania go, to błotnikowe kierunki na odsadzeniach (jak np. w iveco daily) i większy zbiornik paliwa, o "cysternowatym" kształcie, jak te w ciężarówkach >3,5t. Nie zwróciłem natomiast uwagi, czy odsadzone kierunki mają związek tylko z szerszym kontenerem na pace, czy również poszerzony był rozstaw kół w osi względem długich lublinów, które już miały zwiększony rozstaw względem tych krótkich (do 2,9t). Tylne koła miał w każdym bądź razie "zwykłe", nie bliźniaki.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 04, 2015, 07:55:57 am wysłana przez mp79 »

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #21 dnia: Kwiecień 04, 2015, 11:36:25 am »

Offline Buźka

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 5239
  • Płeć: Mężczyzna
    • Klimatyzowany Caro Plus 1.6 GSI '01
Ojojoj,ale kolega pojechał.Padlina?  :P A komu była potrzebna klima w takiej padlinie jak polonez? Najwyraźniej komuś była potrzebna,skoro takie sztuki się trafiają,choć to też nie do końca miarodajne,bo w którymś tam roku w plusach dawali lodówkę w promocji letniej.
A co do reszty,to DZT, albo jak teraz się nazwali Fabryka Samochodów Honker mają prawa również do stylizacji Lublina 3Mi,choć ponoć do samej nazwy Lublin już nie mają,ale zapowiadali,że samochody mają wychodzić również w tej stylizacji 3Mi,dlatego właśnie Bodzio dostali takie gotowce,składane ponoć nawet z pozostałości po Intrallu,bo zostało im kilka nieuzbrojonych kabin.
A co do rozstawu,to były też Lubliny 4,6 T z silnikami Iveco o dłuższej pace od tych 3,5 T.Niedawno na olx taki był.Nawet mnie to zdziwiło,bo nie wiedziałem,że były większe niż 3,5 T.

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #22 dnia: Kwiecień 04, 2015, 12:30:56 pm »

Offline mp79

  • Autsajder
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3047
  • Płeć: Mężczyzna
    • truckło
He he; z wątku o jednym żółtym lublinie robi nam się wątek o lublinach w ogóle. ;)
Zasadnicza różnica między polonezem a lublinem polega na tym, że polonezy były popularnymi dupowozami i przez dużo potencjalnych nabywców klima była mile widzianym dodatkiem, podobnie jak inne rozmaite "bajery". A lubliny z założenia były wołami roboczymi, z prostotą jako jednym z priorytetów. Późniejsze ich doposażanie postrzegam jako nieudolny pościg za zachodnią techniką motoryzacyjną. Dodam, że w starym lublinie nie miałem nawet wspomagania - i bardzo to chwaliłem, bo promień skrętu był dostosowany do miejskich dróg i przynajmniej dało się tym samochodem normalnie parkować i zawracać. Nowszym lublinem, wyposażonym już obligatoryjnie we wspomaganie, zawsze załapuję krawężnik na nawrotce - chyba że wykonuję ją bezpośrednio z sąsiedniego pasa, przeznaczonego do jazdy na wprost.
Jak już porównujemy lublina do poloneza, to niech tym polonezem będzie raczej truck, który nawet nie był oferowany w wersji z roverowym sercem ani w jakimkolwiek kolorze innym niż lity. :)

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #23 dnia: Kwiecień 04, 2015, 16:08:03 pm »

Offline Tomasz#1969

  • Moderator
  • Wiadomości: 3108
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96 & N126e '83 & 960'95 & E430'98 & Rexton'02 & Lancia Y'99 1.2 16V
truck, który nawet nie był oferowany w wersji z roverowym sercem ani w jakimkolwiek kolorze innym niż lity.

truckom to roverowe serce było najmniej potrzebne. Po co komuś niepotrzebne źródło problemów pod maską - sprzedaż egzemplarzy z roverem byłaby ujemna..
Tak samo jak lakier metallic - kolejne niepotrzebne, generujące koszty rozwiązanie. Truck jest dużo bardziej cywilizowany niż żuk/lublin, bo to konstrukcja wywodzące się prosto z osobówki. Ale możliwości przewozowe adekwatnie mniejsze niż większe dostawczaki - nie każdemu jest potrzebna półciężarówka do codziennych zadań.
OHV roxx


Cytat: turbonez
Forum nie jest od bicia konia tylko od konstruktywnych komentarzy .

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #24 dnia: Kwiecień 04, 2015, 19:32:35 pm »

Offline mp79

  • Autsajder
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3047
  • Płeć: Mężczyzna
    • truckło

truckom to roverowe serce było najmniej potrzebne. Po co komuś niepotrzebne źródło problemów pod maską - sprzedaż egzemplarzy z roverem byłaby ujemna..
Tak samo jak lakier metallic - kolejne niepotrzebne, generujące koszty rozwiązanie.
To jest dokładnie to, o czym pisałem. Prostota, która była atutem polskich dostawczaków.

Truck jest dużo bardziej cywilizowany niż żuk/lublin, bo to konstrukcja wywodzące się prosto z osobówki.
Słaba teza i argument bez sensu. Zwłaszcza to połączenie kabiny z ramą skrzyni ładunkowej - co z tego, że być może nowatorskie, skoro pokraczne i niedorobione. Poza tym... jeździłem lublinem 1996/97 i trakiem 1996 - oba auta bez wspomagania kierownicy. Nawet do jeżdżenia na pusto po mieście lublin był znacznie poręczniejszy, choćby dzięki promieniowi skrętu.

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #25 dnia: Kwiecień 04, 2015, 21:04:30 pm »

Offline Tomasz#1969

  • Moderator
  • Wiadomości: 3108
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96 & N126e '83 & 960'95 & E430'98 & Rexton'02 & Lancia Y'99 1.2 16V

Słaba teza i argument bez sensu. Zwłaszcza to połączenie kabiny z ramą skrzyni ładunkowej - co z tego, że być może nowatorskie, skoro pokraczne i niedorobione. Poza tym... jeździłem lublinem 1996/97 i trakiem 1996 - oba auta bez wspomagania kierownicy. Nawet do jeżdżenia na pusto po mieście lublin był znacznie poręczniejszy, choćby dzięki promieniowi skrętu.

To może wypróbuj jakiegoś stara lub jelcza do jeżdżenia po mieście - będzie jeszcze poręczniejszy.
OHV roxx


Cytat: turbonez
Forum nie jest od bicia konia tylko od konstruktywnych komentarzy .

Odp: Historia pewnego dostawczaka, czyli jak kupiłem Lublina III od byłego ASO
« Odpowiedź #26 dnia: Kwiecień 04, 2015, 21:40:02 pm »

Offline mp79

  • Autsajder
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3047
  • Płeć: Mężczyzna
    • truckło
Nawet tego nie skomentuję...