Witam
Przyszedł czas, że i ja postanowiłem coś uskrobać na temat swojego Poloneza
więc zacznijmy od początku w zeszłym roku stałem się mniej lub bardziej szczęśliwym posiadaczem Poloneza Caro 1.4, niestety samochód mimo, że był oryginalnym roverem i blachę miał w całkiem niezłym stanie, to mechanicznie- jak mi się w tedy wydawało- miał sporo do zrobienia. Poza tym brak największego dobrodziejstwa ludzkości zwanego powszechnie LPG
wcale nie powodował u mnie nadmiernego zadowolenia z kosztów eksploatacji (zwłaszcza, że przy co trzecim tankowaniu trzeba było wlać do silnika kolejną porcję oleju…) a i same Atówki bardziej mi się podobają, więc mniej więcej końcem lipca roku pańskiego 2014 padła decyzja „szukam Atu, z gazem i robie swapa na rovera”, szukałem, oglądałem, ale zawsze coś z tymi samochodami było nie tak, a to blacha w kiepskim stanie, a to cena podejrzanie niska, czasami cena całkowicie nieprzystająca do stanu samochodu. Po miesiącu poszukiwań pod Nowym Sączem znalazłem Atuwkę, która niczym nie zachęcała do kupna, prócz ceny i koloru, zadzwoniłem, popytałem umówiłem się na oględziny, po zajechaniu na miejsce mym oczom ukazał się absurdalnie zapuszczony Polonez Atu, w kolorze 29U. Przez pierwsze 5 min wahałem się, czy aby nie wsiąść do Carówki i z powrotem do domu, jednak starszy Pan (jak się potem okazało współwłaściciel tegoż wehikułu), który nas przywitał zaprosił nas do oglądania samochodu, więc pomyślałem „czemu nie w końcu tyle km za mną może jak raz”, pierwsze wrażenie TOTALNA MASAKRA!!! Basen na podłodze, tapicerka posiadała pokrowce z brudu, w bagażniku ze 3-4 wiadra piachu, po odpaleniu buczenie jakby tłumik był z durszlaka, w sumie to dużo do durszlaka mu nie brakowało
ale kiedy podniosłem maskę mało nie padłem, w czymś takim była KLIMA, nie sprawna bo nie sprawna, ale stwierdziłem, że jak auto będzie złomem to chociaż na klimie zrobię dobry interes
Obejrzałem jeszcze podłogę i jedna decyzja „biorę” po negocjacjach spisaliśmy umowę i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Tak to się prezentowało po zakupie:
Zaraz po tym jak Atówka trafiła w moje ręce dostała wszelkie bajery z Caro, minusowe zderzaki, ale przede wszystkim zrobiłem wszelkie najważniejsze naprawy (heble, zawias, ukł. paliwowy, oleje itp.) i w miarę spokojnie jeździła do tej pory od czasu do czasu dostając jakiś dodatkowy smaczek min. nowe radio (z biedry), jak radio to i wpadła skrzynia z niskotonowcem, skórzany mieszek na lewarek od biegów, 14” kółka, czyli generalnie zupełnie nie potrzebne klamoty
Przy okazji zmieniła mi się koncepcja na ten samochód, ponieważ miała zostać OHVka, jednak w nieco podrasowane wersji, na planach się jednak skończyło, o czym dalej.
Jako, że podłoga na pozór wydawała się być w dobrym stanie postanowiłem się nią zająć najlepiej jak tylko potrafię, tradycyjnie wyszło jak zwykle, pół podłogi do wymiany etc. Trochę fotek z remontu:
Przy okazji chciałem zająć się silnikiem, tak żeby miał trochę więcej źróbków, ale OHVka okazała się totalnym szajsem, więc powróciłem do pierwotnej koncepcji mówiącej o swapie na 1.4/1.6 z rovera, na szczęście (albo i nieszczęście – to się dopiero okaże) trafił się, prawie kompletny swap, który obecnie leżakuje w garażu i czeka, na połatanie się budy, a to przez brak czasu i kapryśną pogodę idzie baaaardzo wolno
Jeszcze trochę fotek: