Dzienne to tylko objaw myślenia życzeniowego stwarzające jednocześnie zagrożenie dla jednośladów które przed era dziennych były widoczne a teraz nie. Przypominam, że Austria owczym pędem dzienne wprowadziła, aby po dwóch latach się z nich wycofać.
bylem i jestem przeciwnikiem jazdy na swiatlach w dzien,
powodow jest kilka, jednym z nich jest to,ze nie lubie podejmowac dzialan niepotrzebnych, a drugi jest taki,ze to obniza percepcje kierowcow - potrafilem to przewidzic w momencie wprowadzania tego glupiego przepisu,
ale przepisy wprowadzaja ludzie nie potrafiacy przewidywac, a najczesciej to zwykle wiejskie głupki,
w sytuacji, gdy wszyscy maja jezdzic na swiatlach to juz nie ma miejsca na bunt, bo kazdy delikwent bez wlaczonych swiatel staje sie bardzo slabo widoczny - po prostu percepcja kierowcy zostaje obnizona, bo zauwaza on nie tyle pojazdy,co punty swietlne,
jezeli ktos twierdzi,ze jemu to bez roznicy i na ulicy pelnej samochodow,czy sznurze poruszajacych sie aut, dostrzega tak samo dobrze te jadace na swiatlach i te bez to ..... zwyczajnie kłamie,
mozliwe,ze oklamuje nie tylko nas, ale tez siebie - to jednak nie ma znaczenia praktycznego, bo to jego prywatny problem,
dlatego czekam,az kilku diagnostow wyleci (skoro sa tak napietnowani
![;] ;]](http://forum.fsoptk.pl/Smileys/emoty/krzywy.gif)
) jak ktos wjedzie w samochod jadacy na dziennych badziewiach,bo go nie widzial,
a bedzie mial na tyle determinacji i znajomosci, ze doprowadzi sprawe do konca,czyli sprawdzi,czy te dzienne daja 400lm kazdy i ktory diagnosta go puscil na przegladzie,
bo diagnosta powinien miec na tyle wyobrazni, zeby zdawac sobie sprawe,ze skoro delikwent zamontowal sobie jakis badziew to nie dla ozdoby,tylko po to, zeby jezdzic na zgaszonych swiatlach,
skoro boi sie LEDow tam,gdzie one nie maja znaczenia, to niech zacznie sie bac i tych, ktore maja duze znaczenie