Wysokoobrotowy Rover 1.4 + most 3.9 i ma być moc? Hahaha, dobre. I jak ten silnik ma się do projektu auta, które mogłoby iść w latach 80. na eksport do USA? No nijak, to jest kompletnie sprzeczne, projekt w pierwotnym zamyśle autora można powiedzieć, że przestał istnieć. A zakup 1.4 też nie był za darmo, zrobienie dołu w OHV wyszłoby taniej, a znowu zacząłby walić przy poprawnym użytkowaniu może za jakieś 200k km - ciekawe, w jaki czas właściciel tyle zrobi, sądzę, że bardzo długo lub wcale
DOHC - zgoda, finansowo jest masakra, ale takiego projektu nie trzeba robić na już i byle jak, a długo, gromadząc fundusze, za to w sposób przemyślany - tu jest kompletnie na odwrót. Auto było świetne jako całość, teraz to jest wydmuszka - i najprawdopodobniej z uwagi na most 3.9 to dobrze zrobiona OHVka go objedzie na spokojnie
Ale cóż, jeśli w głowie tylko łutututu, no to tak później auto kończy.
BTW, El-Portero2 pisał w tym temacie
jak dotąd najlepszy silnik seryjny jaki miałem w poldku być może trafił mi się bardzo dobry egzemplarz.
Więc nie sądzę, by było z nim aż tak źle, no ale jakiś powód swapu na rofffera łututu trzeba było na szybko wymyślić, to wiadomo, trzeba napisać, że panewy, każdy to chwyci