przez poltora miesiaca zrobilem truckiem 5000km i oczywiscie nie na pusto ,
byloby 8000km gdyby nie walnela uszczelka pod glowica,
wiec nie kreuj sie na ostatniego Mohikanina (czy raczej u nas janusza biznezu) ktory uzywa trucka w celach do ktorych zostal stworzony,
oprocz tego co na pace to w kabinie mialem jeszcze ludzi jakos wrazliwych na dzialanie przyspieszen, wiec hamulca uzywalem nad wyraz delikatnie,
dodam do tego,ze hamuje praktycznie sam przod ,bo jeden beben z tylu jest wysmarowany hipolem ,a tak ogolnie to z tylnej sekcji gdzies powoli spierdyka plyn hamulcowy,
wiec najwiecej do dzialania wnosi lacznik miedzy kierownica a pedalami,
zaladowany truck z przyczepka ani nie rozpedzi sie do predkosci wymagajacych uzycia hamulaca ,ani nie zatrzyma sie tam gdzie chcesz niezaleznie od rozmiaru tarczy,
zrobisz co uwazasz za sluszne, ale nie wmawiaj nikomu,ze czujesz roznice po zmianie tarcz ,bo ona wynosi 8%
dlatego napisalem,ze zadnej przepasci nie ma (w koncu jezdze kilka lat na tarczach 240->278 to wiem jaka jest roznica przy 16%) i jezeli odczuwasz to wyraznie to trzeba przejzec caly uklad,
lacznie z bebnami z tylu ,bo w trucku beda odwalaly spora czesc pracy ,a tam jest korektor mechaniczny i po tylu latach najlepszym sposobem jego naprawy jest zastapienie trójnikiem,
bo glupio bedzie, gdy po wydaniu kilkuset pln, okaze sie ze dalej jest gorzej niz na sprawnym fabrycznym Bendixie
po kupieniu zaciskow z Palio trzeba je co najmniej przejzec, nowe tarcze wentylowane i klocki kosztuja,
wiec szkoda wtopic świeżo po kupnie nowych tarczy i klockow do Lucasa 240