Nie wiem, czy wypada doradzać publicznie w takich sprawach, ale...
Tam są cztery dwuczęściowe bolce. Pierwsza część bolca przylega do drugiej doczołowo "na styk". Wsadzony klucz sprawia, że w każdym z tych bolcy przyleganie pierwszej i drugiej części wypada na krawędzi bębenka - i dzięki temu bębenek można obrócić.
Tyle tytułem wprowadzenia.
Jeżeli nie chcesz stracić wkładki, spróbuj może coś takiego: śrubokrętem stale lekko napieraj w kierunku "otwórz" i próbuj jakoś kolejno wpychać te bolce - może wyłapiesz moment, w którym akurat odblokowują. Nie bawiłem się nigdy w takiego "włamywacza", ale to tak na chłopski rozum. Kiedyś zresztą na szybko wykombinowałem, jak lublina 1 odpalić bez kluczyków, kiedy nie było innego wyjścia.