Witam łożysko oporowe już mi mocno świszczy wiec niebawem szykuje się ściągnięcie skrzyni,pomyślałem że zrobię tak jak w innych swoich autach do upalania i stoczę koło mimo że nie miałem nic przerabiać bo jak zaczynam to potem fantazja mnie ponosi i więcej stania niż śmigania ale ....
I tu pytanie do was ile i czy wogule opłaca się go toczyć,auto typowo do jady śmiga na lpg nie wymagam od niego cudów ale lepszą dynamiką bym nie pogardził,nie che skrócić życia temu motorowi ani zabrać resztek elastyczności dlatego liczę na waszą pomoc bo na pewno ktoś takie coś robił.W innych autach w których to robiłem (wysoko obrotowe Hondy) zdawało to egzamin ale nie wiem jak zachowa się nasza myśl techniczna.