Minęło już trochę czasu więc odpowiem. Myśmy się wcale się nie alienowali, tylko jak mówiliśmy od momentu braku zgody zarządcy że jesteśmy tam z bomby i nielegalnie, kulminacja naszej wizyty nastąpiła w Piastowie. Niestety daliśmy tyłka, nie da się tego ukryć i Jamnik miał poważną awarię, w sumie to był jego pierwszy wyjazd za bramę siedziby Stowarzyszenia, po całokwietniowej pracy nonstop, ostatnie śrubki były przykręcone o 3:30 w nocy 3 maja, a o 5 wyjeżdżaliśmy, dlatego musieliśmy zrewidować naszą wizytę i skończyć ją szybciej w Piastowie, gdzie jeden z przyjaciół stowarzyszenia, który wspierał nas częściami byśmy jamnika ukończyli na 3 ciego maja, organizował wystawę.
Odpowiem też dlaczego nastąpiła taka sytuacja: brak zgody, o jaką wystąpiliśmy jako Stowarzyszenie FSO Pomorze, jak się później wyjaśniło ma związek z pewnymi osobami z kręgów miłośników FSO, którzy na wieść że staramy się o zgodę, życzliwie zaczęli nas jako Stowarzyszenie oczerniać i wysyłać różne maile do Zarządu Nieruchomości FSO, zostaliśmy przez zarządce poinformowani że w przypadku zorganizowania na dziko nasze zrzeszenie zostanie pociągnięte do odpowiedzialności, na co nie mogliśmy sobie pozwolić z racji współpracy z Miastem Gdańsk, które wspiera nasze Stowarzyszenie.
Nie mam pojęcia jaka idea przyświecała tym Panom (wiem kto to zrobił, ale nie ujawnię, bo po co to komu), ale o mailach i osobistej wizycie zostaliśmy przez Zarządcę poinformowani. Nie wiem jak jest u Was w Warszawie, ale my staramy trzymać się razem i coś budować zamiast podkładać jeden drugiemu świnie, czego dowodem jest to że chyba jako jedyne zrzeszenie FSO w Polsce nawiązaliśmy współpracę z miastem, od którego otrzymaliśmy w ramach konkursu budynek do wynajęcia na preferencyjnych warunkach, i to że zbudowaliśmy Poloneza Jamnika i na tym nie poprzestajemy.
Serdecznie pozdrawiam wszystkie osoby, które przyczyniły się do takiego stanu rzeczy jakie nastąpiły w maju, a są na tym forum, jednocześnie nadmieniam że to że o nas się mówi nie jest zasługą tego że staramy się wciskać wszędzie, po prostu robimy, mało tego działamy RAZEM i wspólnie, a media same do nas przychodzą
Staramy się wspierać w miarę możliwości każdą inicjatywę mającą na celu promocję Polskiej Motoryzacji, ale jak nasza nazwa wskazuje głównie w województwie Pomorskim (choć i udało się wygrać naszemu stowarzyszeniu konkurs, w ramach którego mogliśmy wspomóc zlot Polskiego Fiata na Węgrzech), w Mazowieckim możemy liczyć (o czym dotkliwie się przekonałem) zaledwie na kilka osób, reszta nazywa nas szczurami bez honoru, czy alienami, czy innymi obelgami typu k...wy z FSO Pomorze, ale radzę się pilnować co się mówi publicznie, bo nigdy nie wiadomo kto przechodzi za Waszymi plecami.
Tak czy siak, nie zamierzam chować urazy i to co miałem do powiedzenia w tej materii powiedziałem, Stowarzyszenie nadal jest otwarte do współpracy i do wizyt każdego miłośnika w naszym budynku